Do Ciechocinka pojedziemy taniej
Kiedy zlikwidowano kolej do Ciechocinka, z rozkładu jazdy wypadło wiele kursów. Podróżni narzekali na brak połączeń i wygórowaną cenę biletów. Kolejowe były znacznie tańsze.
- Chciałem pomóc ludziom a sam szukałem sposobu na życie - opowiada Marek Gorzycki, właściciel prywatnej linii. - Wypełniłem wszystkie formalności i stworzyłem linię. Na razie jeżdżę sam, ale w planach mam zatrudnienie kierowcy.
Jednym z wymogów była zgoda przebiegających przez trasę włodarzy miast i gminy. Nikt nie miał zastrzeżeń - Było kilka osób, które dopytywało się o utworzenie firmy przewozowej i pytało o zgodę - powiedział Andrzej Cieśla, burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego.
Na początku bilet normalny prywatną linią kosztował 3 złote i 80 groszy, teraz podróżny zapłaci o trzydzieści groszy mniej. A to za sprawą PKS, które nie chce konkurencji - To dla nas żadna konkurencja - mówi Grzegorz Olszewski, dyrektor do spraw zarządzania transportem PKS we Włocławku. - Nie tylko na tej trasie spotykamy się z prywatnymi liniami. W razie awarii zawsze możemy podstawić inny autobus, ten pan już nie. Mimo wszystko postanowiliśmy obniżyć cenę biletów o dwadzieścia procent (kosztuje 3,60 dop. red.), by utrzymać naszych pasażerów, którzy cenią sobie za pewne komfort i brak nasilenia w autobusach.
Tym sposobem i prywatny przewoźnik uciął parę groszy z ceny biletu.
Za mało odjazdów
Podróżni i tak widzą wady - Co z tego, że bilety PKS są tańsze, skoro ulgowy kosztuje tyle samo - mówi Alicja Łabonarska. - Gdy wsiadałam ze Stawek też płaciłam tyle samo, mimo, że kilometrów było mniej.
- Wyszedłem naprzeciw moim klientom - mówi Marek Gorzycki. - Oferuję zniżki dla uczniów, emerytów rencistów, małe dzieci i osoby niepełnosprawne z opiekunem nie płacą. Dodatkowo bilet jest tańszy dla tych, którzy wsiadają w Odolionie czy w Stawkach. Nie mam dofinansowania od marszałka, zniżki pokrywam z własnej kieszeni.
Nowy autobus odjeżdża z Ciechocinka o 5.30 i kursuje do 17:30, ponieważ kierowca może pracować maksymalnie dwanaście godzin. Godziny odjazdów nie pokrywają się z odjazdami PKS w żadnym z kierunków. Podróżni jednak nadal z rozgoryczeniem poszukują odpowiedniego autobusu na tablicy odjazdów. - Jak mam dojechać w sobotę do pracy do Ciechocinka, skoro nie mam odpowiedniego autobusu - mówi pani Wanda. - Jadać PKS muszę wyjechać półtorej godziny wcześniej. A nowy przewoźnik nie kursuje. Podobną sytuację mam w niedzielę.
Mężczyzna stojący obok dodaje - Zamiast walki o cenę biletów, mogliby dołożyć kilka kursów, albo lepiej ułożyć godziny odjazdów. Jestem w stanie zapłacić więcej, ale za podróż bez zatrzeń i stresu czy zdążę do pracy.