Torunianie uzbierali w Gorzowie 38 pkt, z czego z pewnością nie powinni być dumni. Wynik słaby, choć i tak nieco lepszy niż na tym torze uzyskały drużyny z Zielonej Góry i Leszna. Czy to powinno być pocieszeniem dla "Aniołów"? Chyba nie do końca, bo drużyna jechała do Gorzowa po zwycięstwo i przy odrobinie szczęścia można było przynajmniej do zwycięstwa się zbliżyć
Poukładać od nowa
- Ciężki był ten tydzień, bo brakowało zawodników i treningi mieliśmy rozłożone na trzy dni. To był trudny mecz. Byliśmy pod wielką presją po przegranej z Betardzie Wrocław. Trzeba było zespół zebrać do kupy, a nie upokarzać moich zawodników - przyznał trener Stali Czesław Czernicki.
Nie można ukryć wrażenia, że mnóstwo punktów w tym meczu torunianie stracili na własne życzenie. Chris Holder rozpoczął od upadku i potem już do końca meczu nie potrafił wybierać optymalnych ścieżek na stadionie im. Edwarda Jancarza, zupełnie zawodzili Adrian Miedziński z Michaelem Jepsenem Jensenem.
W przypadku Miedzińskiego problem polega chyba na dostrojeniu sprzętu do nowych tłumików. Na razie żużlowiec ma problemy na starcie, co było widać już tydzień temu na Motoarenie. - Za dużo upadków, za dużo nerwowości przy motocyklach. Adrian musi sobie na nowo pewne rzeczy poukładać - przyznaje prezes Wojciech Stępniewski.
Poważnym problemem w składzie "Aniołów" staje się jednak pozycja seniora numer pięć. Michael Jepsen Jensen rozpoczął sezon w świetnym stylu, był jednym z autorów zwycięstwa w Rzeszowie. Od tego momentu jednak gaśnie z meczu na mecz. W jego wypadku nie są nawet problemem coraz mniejsze zdobycze punktowe, bo te w przypadku juniorów zawsze są zagadką. Kłopot w tym, że jazda Jensena stała się pasywna, niepewna i nie rokuje optymistycznie na najbliższe tygodnie.
To ma spore konsekwencje dla drużyny. Unibax nie ma w składzie największych gwiazd ekstraligi, a wygrywać mecze na szczycie może wyłącznie wyrównanym i równym składem. Brak choćby jednego ogniwa od razu wyraźnie widać, tak jak w Gorzowie.
Teoretycznie menedżer Sławomir Kryjom ma możliwości przeprowadzenia roszad w składzie. W praktyce nie wyglądają one jednak najlepiej. Karol Ząbik odpoczywa po upadku w turnieju towarzyskim w Teterow przed tygodniem, zaproszenie na tak ważny mecz Mateja Kusa, który praktycznie nigdzie nie jeździ, to już zbyt ryzykowna loteria. Na razie Jensen jest przewidziany do składu na rewanż za Stalą. Jeżeli jednak zawiedzie, to w Częstochowie może go już zabraknąć.
Bonus do wygrania?
W efekcie w Gorzowie po raz pierwszy w tym sezonie to Unibax miał większe dziury w składzie niż przeciwnik. - Stal miała równiejszy skład, słabiej pojechali u nas Adrian i Jensen, choć część tych strat odrobił Emil Pulczyński. Jakie widzę szanse w rewanżu? Postaramy się powalczyć o punkt bonusowy, ale łatwo nie będzie - przyznaje trener Jan Ząbik.
Rewanż na Motoarenie będzie dla Unibaksu bardzo ważny. Strata bonusa, nie mówiąc już o punktach meczowych, miałyby poważne konsekwencje. Torunianie dzięki wcześniejszym wyjazdowym wygranym zyskali przewagę nad gorzowianami, szkoda byłoby ten atut teraz roztrwonić.
- W Gorzowie każdy z nas dał z siebie wszystko, ale nie wystarczyło to do zwycięstwa. Teraz musimy zaprezentować się lepiej w kolejnych spotkaniach. Przede wszystkim w rewanżowym meczu ze Stalą, liczę, że uda nam się zdobyć punkt bonusowy w tym dwumeczu - zapowiada Holta.
Czytaj e-wydanie »