https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowi kontrolerzy w Inowrocławiu. Stosują zasadę "zero tolerancji". Pasażerowie oburzeni

Dariusz Nawrocki, [email protected]
Na legitymacjach syna Małgorzaty Mróz (z lewej) i wnuków Zofii Olszewskiej i Zofii Klimczak zabrakło podpisów. Dostały mandaty. Panie poznały się przed biurem firmy "Rewizor"
Na legitymacjach syna Małgorzaty Mróz (z lewej) i wnuków Zofii Olszewskiej i Zofii Klimczak zabrakło podpisów. Dostały mandaty. Panie poznały się przed biurem firmy "Rewizor" Dariusz Nawrocki
Od poniedziałku pasażerów w autobusach MPK kontroluje nowa firma. - Stosujemy zasadę "zero tolerancji"- zdradza Paweł Adamiak, właściciel firmy Rewizor. Ukarani mandatami są tym oburzeni.

Naszą redakcję masowo zaczęli odwiedzać zdenerwowani pasażerowie. Większość z nich reprezentowała dzieci, które zostały ukarane przez "kanarów" mandatami za brak podpisu na legitymacji.

Przeczytaj także:Jeździli na gapę. Teraz są winni Grudziądzowi dwa miliony!

- Na dodatek kontroler zamiast "brak podpisu", napisał na mandacie "brak uprawnień do ulgi". A moja wnuczka miała ważną, podbitą legitymację - żali się się Zofia Klimczak, babcia 11-letniej Klaudii. Identyczną sytuację opisuje Zofia Olszewska, babcia 15-letniej Julii. Obie mają do zapłaty mandat w wysokości 104 zł.

15-letni syn Małgorzaty Mróz jest dzieckiem specjalnej troski. Na legitymacji upoważniającej go do bezpłatnych przejazdów zabrakło jej podpisu. Syn dostał 130 zł mandatu. - Jak można karać dzieci za tak drobne przewinienia? - pytają panie, które poznały się przed inowrocławskim biurem firmy "Rewizor" z Wejherowa, która od 1 października kontroluje pasażerów autobusów MPK w Inowrocławiu.

- W poniedziałek rano pouczaliśmy jeszcze młodzież, iż legitymacje powinny być podpisane. Od wtorku wzięliśmy się już jednak ostro do pracy i w takich przypadkach wypisywaliśmy mandaty. Brak podpisu na legitymacji traktujemy bowiem, jak brak dokumentu. Stosujemy zasadę zero tolerancji. Jeżeli jest łamany regulamin uchwalony przez Radę Miejską, muszą być ponoszone konsekwencje - przekonuje
Paweł Adamiak, właściciel firmy Rewizor.

Tłumaczy jednak, że każdej osobie przysługuje odwołanie. - Jeśli w ciągu 7 dni otrzymamy je na piśmie wraz z ksero legitymacji i brakującym podpisem, mandat zostanie anulowany. Pozostanie do zapłaty jedynie opłata manipulacyjna w wysokości 10,40 złotych. Nie chcemy od pasażerów wyciągać pieniędzy za małe przewinienia. Chcemy jednak wyrobić w nich nawyk dbania także o tak z pozoru błahe sprawy, jak podpis na legitymacji - dodaje.

To jednak nie wszystkie zastrzeżenia mieszkańców. Zofia Klimczak przekonuje, ze kontroler nie wypuścił jej wnuczki na przystanku, na którym chciała wysiąść. Paweł Adamiak zapewnia, że uczula swoich pracowników, by szczególnie obchodzili się z dziećmi. Przekonuje, że gdyby kontroler wiedział, iż Klaudia chce wysiąść, na pewno wysiadłby z nią na przystanku.

Uwaga! We wszystkich kwestiach spornych pasażerowie mogą wnieść wyłącznie pisemną reklamację lub odwołanie na adres: [email protected] lub listownie: P.H.U. Rewizor, ul. Transportowa 1, 84-200 Wejherowo. W poniedziałki, środy i czwartki od 9.00 do 15.00 funkcjonuje również biuro w Inowrocławiu przy pl. Kasprowicza 5, pokój nr 10 Ip. (dawny biurowiec PKS).

Wiadomości z Inowrocławia

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 78

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rozczarowana

Chciałabym zapytać, czy jest osoba, której udało się udowodnić nieprawidłowości w pracy kontrolera ? Jeśli tak, to proszę o odpowiedź, sama zamierzam złożyć reklamację, ale nie wiem, czego się spodziewać. Pozdrawiam  :)

x
xxx
zero tolerancji to dla rewizora ludzie ogarnijcie sie i pomyslcie troche to jest prosta sprawa
p
prowokacja
To niech mamulka idzie z niepodpisanym dowodem. W urzedzie niech nie złoży, niech cokolwiek załatwi bez dokumentu podpsianego. A w sklepie - jak w Amber Gold - potem mamusia płacze, że przepłaciła, albo nie może zwrócić,bo nie doczytała umowy. Żenujace stare skomuszałe pokolenie psujące społeczeństwo. I potem ma być normalnie w tym kraju, jak rosną takie jełopy przy takiej akceptacji.
"Bachory, mamulka, komuchy."
To zwykla prowokacja i tyle.
Powodzenia.
p
pracz
Pieniądze w banku wypłaca się na podstawie dowodu osobistego a nie karty podpisanej , czy też nie . Zaręczam Ci ,że w sklepie nikt nie patrzy czy karta jest podpisana - wręcz namawiają by kupić więcej . Swoje mądrości wychowawcze zachowaj dla Swoich dzieci - strach pomyśleć na co wyrosną przy takim rodzicu !!!

To niech mamulka idzie z niepodpisanym dowodem. W urzedzie niech nie złoży, niech cokolwiek załatwi bez dokumentu podpsianego. A w sklepie - jak w Amber Gold - potem mamusia płacze, że przepłaciła, albo nie może zwrócić,bo nie doczytała umowy.
Żenujace stare skomuszałe pokolenie psujące społeczeństwo.
I potem ma być normalnie w tym kraju, jak rosną takie jełopy przy takiej akceptacji.
E
EWA
Widziałam siedząc w autobusie PKS jak owe panie przebiegały przez jezdnie na ul. Kopernika - nie na pasach i zaraz zapaliły papierosy na przystanku. Takie osoby mają być przykładem, takie osoby wystawiają mandaty. Żałuję tylko, że nie zdążyłam wyjąć telefonu bo w tym momencie odjeżdżałam już z przystanku. Tak na marginesie rzecz ujmując większość z pań kontrolerek pracowało w poprzedniej firmie ( czyli zmieniła im się nazwa firmy ) i kontrolując do tej pory nigdy nie zauważyły, że dzieciaki nie mają podpisów ? A nie wszystkie z tych "złapanych" poszło dopiero w tym roku do pierwszej klasy. Jeżdżą już od paru lat.
1,5 gościA
A czy mamausie pupilów swoich próbowały wziąć kredyt bez podpsianego dokumentu tożasamości? Albo wypłacic pieniadze w banku niepodpisaną kartą ? No nie spóbują!
Siedzą, ogladają M jak miłość i w du*** mają, że dziecko nie ma pojęcia o realnym życiu, bo siedzi przezd monitorem i gra w gry komputerowe. Sama mu kupiła i ma spokój z bachorem.
W realnym życiu trzeba ponociś realne konsekwencje błędów.
Raz zapłaci i mamusia już będzie pamiętać, żeby z synkiem rozmawiać i uświadamiać go nie tylko o "bezpiecznym sekcie, bo nie chcę zostać babcią", ale też o innych, istotnych sprawach życiowych.Wyjdzie na dobre wszystkim, tylko trzeba brac się za wychowywanie, a nie pretensje po gazetach, bo świadczy to niestetey o poziomie świadomości rodziców. Dzieciarom nie ma się co dziwić.
Strach tylko co wyroścnie z takich, jak mają przykład, że wolno zwalać winę na innych.

A czy mamausie pupilów swoich próbowały wziąć kredyt bez podpsianego dokumentu tożasamości? Albo wypłacic pieniadze w banku niepodpisaną kartą ? No nie spóbują!
Siedzą, ogladają M jak miłość i w du*** mają, że dziecko nie ma pojęcia o realnym życiu, bo siedzi przezd monitorem i gra w gry komputerowe. Sama mu kupiła i ma spokój z bachorem.
W realnym życiu trzeba ponociś realne konsekwencje błędów.
Raz zapłaci i mamusia już będzie pamiętać, żeby z synkiem rozmawiać i uświadamiać go nie tylko o "bezpiecznym sekcie, bo nie chcę zostać babcią", ale też o innych, istotnych sprawach życiowych.Wyjdzie na dobre wszystkim, tylko trzeba brac się za wychowywanie, a nie pretensje po gazetach, bo świadczy to niestetey o poziomie świadomości rodziców. Dzieciarom nie ma się co dziwić.
Strach tylko co wyroścnie z takich, jak mają przykład, że wolno zwalać winę na innych.

Pieniądze w banku wypłaca się na podstawie dowodu osobistego a nie karty podpisanej , czy też nie . Zaręczam Ci ,że w sklepie nikt nie patrzy czy karta jest podpisana - wręcz namawiają by kupić więcej . Swoje mądrości wychowawcze zachowaj dla Swoich dzieci - strach pomyśleć na co wyrosną przy takim rodzicu !!!
p
pracz
A czy mamausie pupilów swoich próbowały wziąć kredyt bez podpsianego dokumentu tożasamości? Albo wypłacic pieniadze w banku niepodpisaną kartą ? No nie spóbują!
Siedzą, ogladają M jak miłość i w du*** mają, że dziecko nie ma pojęcia o realnym życiu, bo siedzi przezd monitorem i gra w gry komputerowe. Sama mu kupiła i ma spokój z bachorem.
W realnym życiu trzeba ponociś realne konsekwencje błędów.
Raz zapłaci i mamusia już będzie pamiętać, żeby z synkiem rozmawiać i uświadamiać go nie tylko o "bezpiecznym sekcie, bo nie chcę zostać babcią", ale też o innych, istotnych sprawach życiowych.Wyjdzie na dobre wszystkim, tylko trzeba brac się za wychowywanie, a nie pretensje po gazetach, bo świadczy to niestetey o poziomie świadomości rodziców. Dzieciarom nie ma się co dziwić.
Strach tylko co wyroścnie z takich, jak mają przykład, że wolno zwalać winę na innych.
w
wyborca
,,Rodzic nie dopilnował niech rodzic płaci prosta sprawiedliwa zasada.,,
Prosta rzeciwiście ale sprawiedliwa napewno NIE
G
Gość
Skoro można złożyć w Inowrocławiu reklamację to nie wiem w czym problem. Jedni mówią, że nie można drudzy, że można?? Osobiście mnie to nie interesuje bo nie mam problemu z tą firmą bo nie jeżdże MPK lub robię to sporadycznie z bieletem w dłoni i nie mają oni ze mną a ja z nimi żadnego problemu ale jeżeli jest możliwość złożenia reklamacji na miejscu to żaden problem aby to zrobić w takim razie firma jest OK.

Jak sie znajdziesz w podobnej sytuacji, czego nei zycze. To proponuje się tam przejsc i cos sporbowac zalatwic w tej sprawie. Zycze powodzenia. Tam nawet nie ma telefonu.
w
wyborca
To dziki kraj . Prawo zamiast bronić słabych broni intersów hien . Brawo Panie Jacku - tak trzymać .
G
Gość
legitymacja jest ważna tylko z podpisem, proste, kto nie chce dostosować się do tych zasad musi liczyć się z konsenwencjami
G
Gość to nie ktoś
Oczywiście, że jest możliwość, ale po co ?

Lepiej rzępolić, że nic nie ma i wszyscy są źli, ale Ci którzy dostali kwita za brak podpisu to już do zaniechania się nie przyznają.. Taka mentalność..
T
To nie jest normalne
ok też masz trochę racji, nie mowie że nie. Chociaż nie rozumiem jednego, że podpisując się przy pracowniku tej samej firmy, do której wysyłasz ksero legitymacji z podpisem nie jest możliwe. I tak to wysyłasz do pracowników TEJ SAMEJ firmy.
Gdy była kontrola z MPK, wszystko można było załatwić na miejscu na "spokojnie" na Wawrzyniaka. Teraz jest to b.utrudnione. Do tego jest bardzo krótki czas na załatwienie tego. I ten czas w żaden sposób nie jest wstrzymywany, gdy się odwołujesz(pomyśl sobie, gdyby takich odwołań było bardzo dużo i firma nie "wyrabia" się z odpowiedziami na listy). Na miejscu jest ciężko coś załatwić, firma z bardzo daleka. Może niech trochę (jak już mają tu być) uskutecznią swoje biuro/filię. Dodzwonić tez jest ciężko, jest tylko jakiś numer do - uwaga: PLAYA, czynny niby w poniedziałki i piątki po tylko 2h. Fakt faktem są dopiero u nas od października, mogliby ten kontakt i możliwości załatwienia tego w szybkim terminie trochę ulepszyć i wtedy sobie takie "opłaty manipulacyjne" wystawiać.

Jeżeli jest tak jak piszesz to trzeba powiedzieć to jest skandal. Mam na myśli, że nic nie można załatwić tu na miejscu w Inowrocławiu a ewentualny kontakt wymaga zaangażowania nowych środków finansowych. Biurokracja nie z tej ziemi i to jeszcze za pieniądze odwołującego się. No nie to przesada. Takie odwołania powinny być przyjmowane w MPK lub w innym miejscu ale w Inowrocławiu. Jeżeli nie ma wyznaczonego miejsca to kontroler jako przedstawiciel firmy powinien przyjąć moje odwołanie i poświadczyć mi to też podpisem z datą przyjęcia. Co to za porządki zapanowały brać to wiedzą jak i od kogo ale z problemem to "szukaj wiatru w polu"? To nie jest normalne a może w dzisiejszych czasach jest? Sam się pogubiłem.
d
dlaczego utrudnienie
Trzeba się odwołać i po problemie. A tak na marginesie kto ale to kto sprowadził tą firmę do Inowrocławia miasta potężnego bezrobocia. Czy w tym mieście nikt nie jest w stanie poprowadzić takiej firmy? Rozumiem, że kontrolerzy są miejscowi najprawdopodobniej ale szefostwo, księgowość jest z innego miasta. Dlaczego? Czy my nic nie potrafimy nawet prowadzić tak prostej działalności jak firma kontrolująca. A może z ramienia miasta powinni być kontrolerzy? Miasto ma swoje służby do oczyszczania miasta, dlaczego w miejsckich środkach transportu nie mają pracować ludzie zatrudnieni przez miasto? Rozumiem pewnie tamci są tańsi tak się domyślam a tańszy to znaczy ludzie może pracują na umowach śmieciowych lub w innej formie mało korzystnej dla pracownika.
ok też masz trochę racji, nie mowie że nie. Chociaż nie rozumiem jednego, że podpisując się przy pracowniku tej samej firmy, do której wysyłasz ksero legitymacji z podpisem nie jest możliwe. I tak to wysyłasz do pracowników TEJ SAMEJ firmy.
Gdy była kontrola z MPK, wszystko można było załatwić na miejscu na "spokojnie" na Wawrzyniaka. Teraz jest to b.utrudnione. Do tego jest bardzo krótki czas na załatwienie tego. I ten czas w żaden sposób nie jest wstrzymywany, gdy się odwołujesz(pomyśl sobie, gdyby takich odwołań było bardzo dużo i firma nie "wyrabia" się z odpowiedziami na listy). Na miejscu jest ciężko coś załatwić, firma z bardzo daleka. Może niech trochę (jak już mają tu być) uskutecznią swoje biuro/filię. Dodzwonić tez jest ciężko, jest tylko jakiś numer do - uwaga: PLAYA, czynny niby w poniedziałki i piątki po tylko 2h. Fakt faktem są dopiero u nas od października, mogliby ten kontakt i możliwości załatwienia tego w szybkim terminie trochę ulepszyć i wtedy sobie takie "opłaty manipulacyjne" wystawiać.
N
Nie ma problemu
nie wiem czy zauwazylas, ale temat nie dotyczy kar za jazde bez biletu. Traktyuje on o zwyklej pomylce, jaka nawet i Ty możesz popełnić. Wszystkim chodzi tutaj tylko o "normalne" traktowanie innego czlowieka.
Jezeli ktos jedzie calkiem bez biletu, czy dokumentu owszem, nalezy się kara. To tak jak jedziesz samochodem bez prawa jazdy, ale faktycznie je posiadasz. Udowadniasz (policja pozwala dowieść, jeżeli jest taka możliwość) i jest ok. W 100% się zgodze z Toba. Ale za takie male przewinienia(jeżeli w ogóle można to tak nazwać), mozna przymknąć oko, pozwolić je skorygować. Dokument byl, ze zdjeciem-(no chyba widzi kto na tym zdjęciu jest), z pieczatka na zdjeciu, pieczatka datą ważności i podpisem szkoly. Brakowalo tylko parafki, ktora w bardzo prosty sposob i bez nerwow mozna bylo uzupelnic na miejscu, poniewaz wlasciciel tego dokumentu byl obecny na miejscu.
Szkoda, że wiele ludzi w dzisiejszych czasach udaje takich porządnych, wcale takimi naprawde nie są. "Nie myli sie tylko ten, kto nic nie robi". Chodzi tu tylko o troche rozsądku. Tymbardziej, że troche malo czasu jest na to "odwołanie" moim zdaniem, stąd też podejrzewam wiekszość nerwów tu na forum. Firma jest gdzies z daleka, a jak nie odpiszą na "czas" na takie odwołanie, to co wtedy?
Co do sytuacji "w nocy", która opisujesz, to nic innego tylko pogratulować odwagi i skutecznosci takiego pracownika. Ktoś naprawdę przeginał, został ucziszony, doprowadzony do porządku i super. Tu też sie zgadzam z Tobą.
ale o takie pierdoły jak podpis.
Ja tez moge sobie podejkrzewac, ze wiekszosc osob ktore tutaj pozytywnie o tych kontrolerach, są to oni sami. Ale tego nie wiem, wiec nikomu tego nie zarzucam i z nikim nie mam zamiaru sie o to zakładać.
Pozdro.

Rodzice nie dopilnowali rodzice zapłacą. Komunikacja miejska to nie jest darmowy środek transportu. Fakt jest taki, że na dokumencie nie ma podpisu i to wszystko. Problem jest w tym, że jesteśmy nauczeni dyskusji z kontrolerem z policjantem i innymi służbami. My musimy dyskutować chociaż nie mamy racji tacy jesteśmy. Dziecko mogło podpisać przy kontrolerze legitymację i owszem, że mogło ale kontroler nie jest od tego aby wyręczał rodziców. Legitymację niech dziecko podpisuje przy rodzicach. Typowa spychologia na drugiego to on jest winny. Fakt jest taki, że legitymacja nie była podpisana podczas kontroli i nie ma co tu dyskutować. Trzeba się odwołać i po problemie. A tak na marginesie kto ale to kto sprowadził tą firmę do Inowrocławia miasta potężnego bezrobocia. Czy w tym mieście nikt nie jest w stanie poprowadzić takiej firmy? Rozumiem, że kontrolerzy są miejscowi najprawdopodobniej ale szefostwo, księgowość jest z innego miasta. Dlaczego? Czy my nic nie potrafimy nawet prowadzić tak prostej działalności jak firma kontrolująca. A może z ramienia miasta powinni być kontrolerzy? Miasto ma swoje służby do oczyszczania miasta, dlaczego w miejsckich środkach transportu nie mają pracować ludzie zatrudnieni przez miasto? Rozumiem pewnie tamci są tańsi tak się domyślam a tańszy to znaczy ludzie może pracują na umowach śmieciowych lub w innej formie mało korzystnej dla pracownika. "Kanar" to też pracownik chce zarobić na swój chleb.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska