Braku świeżego spojrzenia na sprawy gminy nie można zarzucić Krzysztofowi Kułakowskiemu, który dostał się do Rady Miejskiej **
Świeciaz listy OPS. Nie kryje, że początki były dość trudne. - Dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie miał styczności np. z budżetem gminy, przebrnięcie przez te rzędy liczb nie jest łatwe - przyznaje. - Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się takiej ilości papierów**, z jakimi trzeba się zapoznawać przed każdą sesją.
Zdaniem Kułakowskiego, obrady oglądane np. za pośrednictwem kablówki, nie odzwierciedlają faktycznego zaangażowania samorządowców. - O kształcie proponowanych uchwał dyskutuje się podczas spotkań komisji - tłumaczy. - Tam rozważa się argumenty za lub przeciw. Sesja to finał tych rozważań, w których nie wszyscy uczestniczą, z tej racji, że swoje poglądy przedstawili na komisji - broni obrazu tych, których głosu mieszkańcy nigdy nie słyszeli.
Ustalone wcześniej
Nieco inaczej widzi to również nowy w radzie, Maciej Kaczmarek. - Nie ma dyskusji, bo wynik każdego głosowania łatwo przewidzieć - stwierdzą z nutą goryczy członek PiS. - Pomysły opozycji są notorycznie pomijane. Dlatego nie przeszedł jeden z moich wyborczych postulatów odnośnie zwiększenia bonifikaty przy wykupie lokali komunalnych. W zbliżonej sytuacji są inicjatywy obywatelskie, jak chociażby ostatnio sprawa pływalni. Dlaczego w tak ważnej kwestii burmistrz nie zdecydował się na konsultacje społeczne? - zastanawia się.
Inną strategię obrał Zdzisław Lintowicz z Naszego **
Świecia. Wprawdzie jego ugrupowanie tworzy rządzącą koalicję, ten jednak deklaruje, że dyscyplina klubowa nie jest jego priorytetem. Dowód tego dał przy okazji głosowania odnośnie przyszłości pływalni. - W radzie chciałem zajmować się tym, na czym się znam, a więc szeroko rozumianym zdrowiem i na tym się skupiam - wyjaśnia. - Inne sprawy mają mniejsze znacznie. Realizuję postulaty wyborcze**, a te dotyczyły głównie profilaktyki zdrowotnej. Mój najnowszy pomysł to szczepienia przeciwko rakowi szyjki macicy.
O to, że wyborcy zechcą go rozliczyć, nie powinien się martwić Kułakowski, a to dlatego, że nie składał żadnych obietnic. Daje mu to spory komfort, z którego nie zamierza skorzystać. - Złożyłem do budżetu wnioski dotyczące kilku usprawnień na osiedlu Marianki IV - tłumaczy. - Na ulicy Piłsudskiego brakuje przejść dla pieszych i progów zwalniających - wylicza sugestie mieszkańców. - Przydałoby się też utwardzenie "skrótu" od nowego ronda do ul. Piłsudskiego.
Czytaj e-wydanie »