
- Przychodzą do nas ludzie, którzy przeszli je wszystkie. Przyjeżdżają do nas też goście z całej Polski – mówi nam Winkler. - My sami chętnie odwiedzamy naszych kolegów po fachu w ich pokojach. Chcemy porównać je z naszymi.

Dlaczego dajemy zamknąć się na godzinę w pokoju psychopatycznego mordercy, lub szukamy dreszczu emocji na statku kosmicznym? Skąd potrzeba pójścia do Escape Room'u?
- To zjawisko, które wyrosło z kultury przesytu - twierdzi prof. dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog z UKW i WSG w Bydgoszczy. - Wyrasta ono również z potrzeby przeżywania tych emocji, których po prostu nie mamy szansy doświadczyć w życiu codziennym, w drodze z pracy do domu. Ale to też rodzi pewne niebezpieczeństwa.

- Najważniejsze to wczuć się w klimat, "wkręcić" sobie historię, którą opowiadamy przychodzącym do nas graczom - wyjaśnia Monika Orłowska. Wspólnie z pięcioma znajomymi otworzyła pokój zagadek o nazwie "Weź wyjdź". Mieści się on na skraju bydgoskiego Starego Miasta.

Zegar tyka nieubłaganie, czas ucieka, zagadki czekają na rozwiązanie. Podejmiesz się tego zadania? Opuścisz pokój w ciągu sześćdziesięciu minut?