- To jedna z najlepszych lokalizacji - podkreśla Rafał Winiecki, prezydent klubu motocyklowego Aurochs. - Hałas przy odpalaniu silników nie będzie dla nikogo dotkliwy....
Dlaczego miasto zdecydowało się na bezpłatne użyczenie tego obiektu? Bo tylko za czasów prowadzenia tu knajpki przez Dariusza Kursa można było mówić o komercyjnym sukcesie. Kawiarenka "Barcelona", potem "Zakazana" miały swoją wierną klientelę i w Lasku tętniło nie tylko nocne życie. Potem było już gorzej. Mimo ambitnych planów Centrum Parku miejsce nie przyciągało już tak bardzo jak kiedyś, a kolejnym dzierżawcom nie udawało się prowadzić tu biznesu. Zresztą oferta w samym mieście była z czasem o wiele bogatsza i ta konkurencja nie wyszła Domkowi pod Sosną na dobre.
Po drugie - stowarzyszenie Aurochs jest jedynym, które nie ma własnej siedziby. Pozostałe organizacje udało się ulokować we Wszechnicy Chojnickiej.
Jest i trzeci aspekt - miejsce będzie miało gospodarza, czyli być może nie będzie tak dewastowane i nawiedzane przez złodziejaszków. A poza tym tylko to stowarzyszenie wystąpiło z taką propozycją.
Domek pod Sosną to nie ruina, w którą motocykliści będą musieli sporo zainwestować. Jest tu przyłącze kanalizacyjne, został wymieniony dach, wnętrze wyremontowane przez Centrum Park, zmieniło się też na korzyść otoczenie.
- Będziemy się spotykali raz w tygodniu - mówi Winiecki. - Do tej pory błąkaliśmy się po restauracjach i prywatnych domach. To było średnio przyjemne. A przecież chcemy promować ruch motocyklowy od nieco innej strony. W tym roku także będziemy zapraszali na Motoserce.
Członkowie klubu są otwarci także na inne propozycje miasta. Na pewno zaproszą najmłodszych na Dzień Dziecka i zadbają o plac zabaw.
Marzymy, żeby kiedyś można tu było przyjść na kawę czy herbatę, jak za czasów Darka Kursa, który podawał tu wyśmienite lody. Na razie pewnie stowarzyszenie nie ma możliwości i ochoty, by coś takiego tu zapewnić. Ale może kiedyś?
Czytaj e-wydanie »