Inwestycja kosztowała 7 mln zł. Nowy piec ma 300 metrów sześciennych. Jest największym piecem w polskim cukrownictwie. Właśnie rozpoczyna swoją pracę.
- Bardzo długo czekaliśmy na ten piec. Rozwiązuje on nam bardzo wiele naszych problemów - wyznaje Lech Sobecki, dyrektor "Cukrowni Kruszwica".
Poprzedni piec wybudowany został w 1983 roku. Miał pojemność 129 metrów sześciennych. Można było z niego uzyskać maksymalnie do 80 proc. wapna potrzebnego do produkcji przy przerobie około 9 tysięcy ton na dobę. Pozostała część wapna musiała być dostarczana z innych cukrowni. Wzrastały więc koszty transportu. Ponadto wapno uzyskiwane w starym piecu ze względu na krótki czas wypalania nie było najwyższej jakości.
Nowy piec jest dużo większy. Gwarantuje wystarczającą produkcję wapna nie tylko przy przerobie 9 tysięcy ton na dobę, ale także przy wyższych przerobach. Inwestycja ta ma obniżyć koszty produkcji oraz przyczynić się do poprawy jakości produkowanego cukru.
Wiceminister skarbu Cezary Gabryjączyk był pod wrażeniem kruszwickiego zakładu. - Dumny jestem z tego, co widzę w zakładzie w Kruszwicy. Widać tutaj gospodarza. Widać tutaj rozmach, z jakim się produkuje. Jest to jedna z najnowocześniejszych cukrowni w Polsce - wyznał.
Przy okazji stwierdził, że jest spokojny o rok 2017, kiedy nastąpi uwolnienie cen cukru. Zapewnił, że KSC będzie to tego przygotowana. - Jestem przekonany, że ta spółka będzie dalej bardzo dobrze się rozwijała i w najbliższym okresie będziemy mogli konkurować z firmami niemieckimi i skutecznie wypierać ich z naszego rynku - wyznał Cezary Gabryjączyk.
