https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O krok od tragedii na włocławskim przejeździe. Pijany dróżnik nie zamknął rogatek!

(goz)
59-letni dróżnik zapomniał o zamknięciu przejazdu kolejowego. Był pijany
59-letni dróżnik zapomniał o zamknięciu przejazdu kolejowego. Był pijany sxc.hu
Niewiele brakowało, by we Włocławku doszło do zderzenia pociągu z autobusem!

- To był dla nas szok - przyznaje Marek Prawda, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Bydgoszczy. - Przeżywamy jeszcze traumę po katastrofie pod Szczekocinami, a tu takie nieodpowiedzialne zachowanie naszego dróżnika!

Wiadomości z Włocławka

Na szczęście tym razem do tragedii nie doszło. Ale było blisko. Relacjonuje nadkomisarz Małgorzata Marczak, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji we Włocławku: - Tuż po godzinie czwartej nad ranem oficer dyżurny został powiadomiony przez kierownika pociągu relacji Kołobrzeg-Kraków o niezamkniętym przejeździe kolejowym na ulicy Wienieckiej. Z relacji obsługi pociągu wynikało, iż podczas dojeżdżania do przejazdu maszynista zauważył przejeżdżający przez tory autobus komunikacji miejskiej.

Przeczytaj także: Grudziądz. Autobus pełen ludzi utknął na przejeździe. Tuż przed nadjeżdżającym pociągiem

Dlaczego dróżnik nie opuścił rogatek? Być może dlatego, że był pod wpływem alkoholu. Policjanci zbadali jego trzeźwość i okazało się, że miał prawie 0,8 promila alkoholu w organizmie. Policjanci powiadomili o tej sytuacji przełożoną dróżnika, zawiadowcę sekcji eksploatacji. Przełożona ściągnęła zmiennika. Natomiast nietrzeźwy dróżnik trafił do policyjnego aresztu.

Jak się dowiedzieliśmy w bydgoskim Zakładzie Linii Kolejowych, pracownik ten do tej pory dobrze wykonywał swoje obowiązki. Zatrzymany dróżnik ma 59 lat, z tego na kolei przepracował ponad 30.

Prezes włocławskiego MPK Marek Krygier przyznaje, że gdy dowiedział się o tej historii, to zamarł. - Całe szczęście, że to była taka pora, iż w autobusie nie było pasażerów - mówi.

Więcej informacji w środowej "Gazecie Pomorskiej" - strona 1. w wydaniu włocławskim.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MKol
To że na przejeździe są rogatki nikogo nie zwalnia z obowiązku upewnienia się czy nie jedzie pociąg!
G
Gość
pare lat temu jechałem służbowo przez Włocławek wjazd od Inowroclawia i wjeżdzam na przejazd a tu przede mną sygnał i przeleciał pocią, na szczęście było tam kilka torów i nie jechał pierwszym. Dzwoniłem na policje i pkp że coś jest nie tak z tym przejazdem powiedzieli że sprawdza i podróżowałem dalej. Po jakimś czasie przyszedł list gratulacyjny za obywatelską postawe od komendanta policji z informacja że dróżnik był pijany. bardzo miły gest komendanta nie spodziewałem się. Wniosek taki, że we Włocławku pkp ma chyba slaba kontrone nad pracownikami skoro już raz złapano pijanego dróżnika, a teraz znów ten sam scenariusz co mój.
k
kaz
dla prezesa kierowca autobusu to nie czlowiek ?????
k
ku
Cyt: "kierownika pociągu relacji Kołobrzeg-Kraków"

Czytamy, czytamy...

Do Krakowa miało być z Kołobrzegu. Pomyliłem się pisząc. O ten pociąg mi chodziło, o którym jest informacja.
u
uk
Ciekawe tylko jak to mogło być tuż po godzinie czwartej, skoro pośpieszny do Kołobrzegu tuż po godzinie czwartej zgodnie z rozkładem jest w Aleksandrowie Kujawskim, a we Włocławku pół godziny później.

Cyt: "kierownika pociągu relacji Kołobrzeg-Kraków"

Czytamy, czytamy...
k
ku
Ciekawe tylko jak to mogło być tuż po godzinie czwartej, skoro pośpieszny do Kołobrzegu tuż po godzinie czwartej zgodnie z rozkładem jest w Aleksandrowie Kujawskim, a we Włocławku pół godziny później.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska