Za kilka tygodniu ma się ukazać publikacja poświęcona historii lubostrońskiego parku. Ten wraz z pałacem tworzą zabytkowy kompleks.
Są badania, czas na restaurację parku
Od kilku lat parkowi bacznie przyglądają się specjaliści z Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Chcą oni odtworzyć pierwotny charakter tego zielonego kompleksu.
Długie miesiące przyglądania się i odtwarzania, przyniosły już wiele ciekawostek. Teraz, jak mówi Andrzej Budziak, dyrektor istniejącej tu od 30 kwietnia 1994 roku instytucji kultury, w następnej kolejności należałoby przystąpić do restauracji parku. O to zresztą wnioskują także badacze z Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Był wiatrak
- Powinniśmy w następnych latach przywrócić jego angielskość, bo był zakładany na styl angielski. Ci państwo odkryli wiele elementów, o których nawet nie wiedzieliśmy. Na terenie parku na przykład znajdował się kiedyś wiatrak, a skoro to jest zabytek dobrze byłoby przywrócić go do pierwotnej postaci, także z tym wiatrakiem - usłyszeliśmy.
Dyrektor mówi także, że po wojnie zabrakło właściwego spojrzenia na park i przez to znajdują się tu teraz niepożądane elementy. Wiemy na pewno, że jeśli doszłoby do jego restauracji, niektóre z drzew zostałyby usunięte - tak, aby odsłonić miejsca widokowe - inne z kolei zostałyby nasadzone.
Zobacz także: https://pomorska.pl/swietowano-20lecie-istnienia-instytucji-kultury-palac-lubostron-zdjecia/ga/6421724/zd/10216886
Z mapami i zdjęciami
Książka, która ma się ukazać będzie właściwym spojrzeniem na lubostroński kompleks. Będzie ono poparte kilkuletnią pracą i wnioskami, które wyciągnięto. Nie zabraknie w niej zdjęć i map. Autorami publikacji są dr arch. Maciej Świątkowski i architekt krajobrazu Katarzyna Palik.
Zostanie ona wydana przez Pałac Lubostroń, który na jej druk pozyskał wsparcie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu.
Nie zasypujemy gruszek w popiele
Jak widać Pałac Lubostroń, mimo że o odzyskanie dawnych dóbr ubiega się hrabia Leon Skórzewski, potomek przedwojennych właścicieli, działa dalej. - I póki co, jako instytucja kultury robimy dla pałacu wszystko, co możemy. To pierwszy punkt naszego statutu, by dbać o ten zabytek. Ta książka to znak, że mimo ruchów ze strony potomka Skórzewskich, nie zasypujemy gruszek w popiele.
- Naukowcom, którzy bacznie przyglądają się naszemu parkowi, za zaangażowanie i ogrom pracy należą się z kolei niskie ukłony - oświadcza Andrzej Budziak, dyrektor tego pięknego kompleksu w gminie Łabiszyn.