https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O. Maksymin Tandek odwołany z funkcji rektora Wyższej Szkoły Filologii Hebrajskiej

(MJ)
(na zdj. z prawej) kierował WSFH 2,5 roku, od początku jej istnienia
(na zdj. z prawej) kierował WSFH 2,5 roku, od początku jej istnienia Lech Kamiński
O. Maksymin Tandek odwołany z funkcji rektora Wyższej Szkoły Filologii Hebrajskiej. Dlaczego? - To nasza wewnątrzzakonna sprawa - tłumaczą franciszkanie.

Dotychczasowy rektor WSFH stracił stanowisko 15 grudnia. To duże zaskoczenie - o. Tandkowi był pomysłodawcą stworzenia uczelni, która dzięki jego staraniom powstała w Toruniu w ekspresowym tempie. Miasto zyskało w ten sposób nie tylko kolejną szkołę wyższą, ale także miejsce spotkania kultur i dialogu polsko-żydowskiego. O. Maksymin Tandek to również ceniony, charyzmatyczny duszpasterz, który przyciągał tłumy do parafii na Podgórzu.

W najbliższy czwartek urząd rektora przejmie oficjalnie o. Bernard Marciniak, który do tej pory nie był związany z toruńską uczelnią. odwołania o. Tandka nie są jasne.

XX Światowy Kongres Języka Hebrajskiego w Toruniu [foto]

- Właściciel Wyższej Szkoły Filologii Hebrajskiej, czyli o. dr Filemon Janka, nasz prowincjał, ma prawo dobierania przedstawicieli szkoły i współpracowników, którzy odpowiednio reprezentują placówkę i współpracują z jej założycielem - mówi o. Leonard Bielecki, rzecznik Prowincji Braci Mniejszych w Poznaniu. - Po przeanalizowaniu sytuacji z ponad dwóch lat istnienia szkoły ojciec prowincjał podjął suwerenną decyzję, by zmienić na stanowisku rektora o. Maksymina Tandka na o. Bernarda Marciniaka. W dużej mierze jest to nasza sprawa wewnątrzzakonna.

Czy to oznacza, że współpraca z Tandkiem się nie układała - dopytuję. - To już jest pani komentarz - odpowiada o. Leonard Bielecki i dodaje, że roszady we władzach uczelni nie wpłyną niekorzystnie na jej rozwój.

Podobne deklaracje usłyszeliśmy z ust nowego rektora: - Linia rozwoju szkoły zostanie zachowana - zapewnia o. dr Bernard Marciniak. - Na razie nie mogę powiedzieć nic więcej. Szczegóły będą znane po czwartkowym konsylium.

Nowy rektor jest absolwentem m.in. studiów historii Kościoła na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz studiów z zakresu teologii patrystycznej Uniwersytetu Laterańskiego w Rzymie, gdzie w tym roku obronił doktorat. Jest wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego we Wronkach.
Jaka będzie przyszłość o. Tandka? Na razie nie wiadomo. Wczoraj nie udało na się z nim skontaktować.

Wiadomości z Torunia

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 51

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nie duchowny
Poznałem waszego O Maksymiliana jako bardzo dobrego człowieka. Niech naucza teraz innych potrzebujących bo w Waszej parafii nawrócił już dużo duszyczek
E
Ela
Kochani, wierni Ojcu Maksyminowi w Toruniu. Wierzę , że jest Wam trudno. W mojej parafii też, jest rotacja księży, którzy mają charyzmę.I jest nam szkoda, że odwołuje sie ich do innej parafii. Ale doszłam do wniosku, że może to i dobrze, bo zasieją wiarę gdzieś indziej, gdzie może brakowało dobrego pasterza.Nam już O.Maksymin sasiał co trzeba i trwajmy w tym. To dobry Apostoł,niech mu BÓG da siłę!
L
Lucyna
umiłowany nasz Ojcze Maksyminie . pod Chrystusowym sztandarem i pod płaszczem Maryi zwyciężymy moce ciemności , które osaczyły Ciebie i wygnały z Torunia . łączymy się w modlitwach z Tobą .
G
Gość
! W ACTA wcale nie chodzi o internet a o licencje i patenty o żywność ( rośliny GMO i zwierzeęta hodowlane ) i inne ważne produkty i technologie ! Czy pan wie , że Amerykanie opatentowali trzy genotypy świni domowej? To niestety nie żart !!!! Będzie ktoś chciał hodować trzodę chlewną - będzie płacił Amerykanom ! Podobnie jest z roślinami GMO. Ziarno z plonów roślin GMO nie będzie kiełkowało a materiał siewny trzeba będzie kupować np. w f."Monsanto". Wszystkie patenty, licencje i koncesje są w rękach Amerykanów ! ACTA to w perspektywie kilkudziesieciu lat głód i katastrofa na świecie ! Poniżej kopia opinii innego internauty ! ~cała prawda o ACTA !!!!!!!! Użytkownik anonimowy Przyglądam się temu sporowi od samego początku i mimo że niby wszyscy znają ACTA nie mam pojęcia dlaczego wiąże się go tylko z Internetem. W mediach mówi się o ACTA jako o problemie Internetu ale jeżeli przeczyta się ten dokument uważne to widać że internet to tylko mała część jakiej on dotyczy. ...... rozwiń całość rozwiń całośćACTA jest traktatem handlowym narzuconym przez USA, na warunkach USA. Nacisk jest wręcz fizycznie odczuwalny. Jak wiemy ACTA dotyczy przeciwdziałania rozpowszechniania podróbek nie tylko w Internecie ale przede wszystkim w świecie realnym. ACTA będą miały zastosowanie wszędzie tam gdzie zostanie naruszenia zasada rzekomej oryginalności. Narzuci to rozprowadzanie produktów opartych na konkretnych patentach. Do czego zmierzam? Otóż ACTA zakładają na sygnotariuszy stosowanie wyrobów które są poparte patentami zarejestrowanymi w wielkich korporacjach zachodu (czytaj USA). A dlaczego bo nie mamy własnych które mogłyby konkurować z tamtymi. To od razu eliminuje konkurencje krajów rozwijających się takich jak Polska. Nie będziemy mogli niczego wyprodukować bez kupna licencji od korporacji zachodnich inaczej będziemy odpowiadać za podrabianie, czyli będziemy biedni ponieważ licencje są tak drogie że nie sprzedamy niczego taniej od nich. To będzie miało wpływ na wiele gałęzi przemysłu jak na przykład przemysł około-samochodowy. Nie znajdziemy tanich części zamiennych. To samo dotyczy przemysłu IT. Nie mamy żadnych patentów z tej dziedziny. Nawet przemysł rolniczy ucierpi ponieważ licencje na żywność modyfikowaną genetycznie mają tylko amerykanie. Jednym słowem spowolni to lub nawet zatrzyma wzrost gospodarczy. Dlatego takie kraje jak Chiny Rosja czy Indie nie podpisały tego dokumentu. Tam gospodarka idzie do przodu i będzie szła. To oni będą konkurencją dla zachodu. Jak ratyfikujemy ACTA stracimy również całkowitą kontrole nad wydobyciem gazu łupkowego ponieważ licencje na technologie wydobycia mają tylko amerykanie. Czyli nie zrobimy nic bez amerykanów nawet jak się na nich obrazimy. Jak dotkniemy tych złóż bez nich to za to odpowiemy. Jeżeli nie podpiszemy ACTA to możemy dyktować jakieś warunki bo ponoć mamy jedne z największych złóż na świecie. Biorąc pod uwagę krzywą wzrostu zapotrzebowania na jakieś 300 do 400 lat. ACTA jest dobre dla takich krajów jak USA ponieważ to oni mają wszystkie patenty a takie kraje jak nasz doprowadzi do pozycji "wyrobników" dla zapewnienia ich dobrobytu. Ratyfikowanie ACTA będzie jednym z największych przekrętów w dziejach polski. -to nie moje słowa tylko innego użytkownika Proszę wasz o kopiowanie i wklejanie tego na inne strony
D
Dariusz
drogi Ojcze Maksymie , im więcej cierpisz tym bliżej Ciebie jest Jezus . nie jesteś osamotniony . jesteś WIELKI . dziękuję Bogu że Ciebie dał .
G
Gość
A gdzie ci studenci po TAKIEJ uczelni znajdą pracę? pomyślał ktoś o tym
K
Katoliczka
Ojciec Maksymin Tandek to człowiek pełen dobroci i ciepła,który zjednuje ludzi dlatego nie mogę zrozumieć decyzji Jego przełożonych.Kościół w Polsce idzie w złym kierunku, ludzie tacy jak Ojciec są odsuwani na bok ,a głoszący nie nawieść stoją na jego czele.
G
Gość
Żal mi przełożonych o. Maksymina. Polityka i konformizm zwyciężyły...
j
ja
Kochani wielbiciele O. Maksymina!!!!! Piszecie że uczył Was modlitwy, pokory, ...itp. Czytając Wasze wpisy na forum mam wrażenie, że stał się dla Was bożkiem, i niczego Was nie nauczył. Przywiązał Was tylko do swojej osoby. Niektórzy chcą nawet zrezygnować ze studiów. Brawo. To kolejny dowód na to, że niczego się mnie nauczyliście. I stąd rozpacz, rozgoryczenie, oburzenie, wrogość do Biskupa, Proboszcza, Prowincjała i reszty świata. Wzburzonym, smutnym i zrozpaczonym wyjaśniam, że o. Maksymin jest zakonnikiem. Ślubował ubóstwo, posłuszeństwo i czystość. Człowiek pokorny nie ma problemu z wypełnieniem ślubu posłuszeństwa. A wierzący w Boga i Bogu wszystkie decyzje przełożonych przyjmuje z pokorą. Kapłan, nawet najświętszy w ludzkich oczach, nie należy do parafian, grup modlitewnych, partii politycznych, itp...On należy do Boga. Taką drogę wybrał, do tej drogi przygotowywał się przez poprzez roczny nowicjat i 6 lat seminarium. My, parafianie, znajomi, przyjaciele, powinniśmy go wspierać modlitwą, aby wytrwał i umiejętnie kierował Bożą Owczarnią. Grupa modlitewna występująca przeciwko swoim duszpasterzom /Proboszczowi, Biskupowi, Papieżowi - oni przez sakrament kapłaństwa również zostali wybrani i poświęceni Bogu/ - występuje przeciwko samemu Bogu i moim zdaniem nie ma prawa bytu w parafii. Wystawianie komuś za życia pomnika, przy jednoczesnym szkalowaniu drugiego człowieka nie ma nic wspólnego z Bożym Miłosierdziem.
Ps.dla Zszokowanej, Marii i Zrozpaczonej. Szkalujecie Duszpasterzy z Torunia,których ja osobiście bardzo szanuje i współczuję im, że w ramach świąteczno -noworocznych życzeń muszą znosić to, co im gotują "zwolennicy o. Maksymina". Wy nie przyjmujecie słów krytyki pod adresem byłego Rektora WSFH.Za to z łatwością rzucacie kamieniem w innych. A O. Maksymin też jest człowiekiem z wadami. Nie jest bogiem, mimo iż Wam się zdaje inaczej.

Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią całym sercem. Nareszcie czuję się parafianką, pełnowartościową, wierzącą, praktykującą, bez złowrogich spojrzeń członków Wspólnoty UFNOŚĆ, kochali tylko swoich współbraci - reszta parafian bez znaczenia. Przystępując do Komunii Św.ważne było że to o. Maksymin, a pozostali kapłani to jakiś odrzut a eksportu!!!! Czy tak postępuje prawdziwy Katolik????????
P
Pomorzanka
Zastanawia mnie, skąd tak wiele szczegółów nt odwołania O. Maksymina wzięło się w "Nowościach Toruńskich" skoro Prowincja i Przełożeni Zakonu Franciszkańskiego milczą na ten temat? Czy są to teorie wyssane z palca? A może ktoś,np sam zainteresowany powiedział co nieco komuś, a reszta została dołożona i jest dopowiedzią - domysłem osób rozmawiających z redaktorem? Skąd macie pewność, że wszystko w tym artykule jest 100% prawdą? I kto Wam powiedział, że nie zezwolono O. Maksyminowi na odprawienie Mszy św. pożegnalnej?
Wiem, z naszego parafialnego podwórka, że niektórzy duszpasterze nie chcą pożegnań z wiernymi, bo tak naprawdę w każdym franciszkańskim klasztorze w prowincji są u siebie.Wiem też, że parafialne grupy z Podgórza: FZŚ, Fra, dzieci, pożegnały O. Maksymina podczas Mszy św. Roratniej przed wyjazdem.
A może sam o. Maksymin nie lubił odprawiania Mszy św. w koncelebrze? Zawsze, odkąd pamiętam, wolał być głównym celebransem, albo celebrować samodzielnie.
W mojej parafii, gdy tylko kapłan,/ który decyzją władz zakonnych przenosi się na inną placówkę/ wyraża wolę pożegnania się z parafianami, wszyscy współbracia kapłani celebrują z nim tą Mszę św.A przewodniczy jej Gwardian lub Proboszcz parafii. I to jest normą we wszystkich placówkach naszej prowincji. Więc nie dorabiajcie sobie teorii w tym względzie. A może o. Maksymin próbował narzucić Przełożonemu swoją wolę- a to jest brak posłuszeństwa?!
Podzielam zdanie Pielgrzyma. Zostawmy miecze, /zasmuceni i zrozpaczeni niech się wypłaczą, bo łzy bardzo oczyszczają/ i więcej się módlmy. I mam jeszcze jedną prośba do wszystkich- nie traktujcie klasztoru w Nowym Porcie jako miejsca zsyłki i kary, miejsca na końcu świata. To jest normalny klasztor,położony w miejskiej dzielnicy, jakich mamy kilka w naszej prowincji. Pozdrawiam.
T
Torunianka
Pytanie komu i dlaczego zależało na decyzji odwołania Ojca Maksymina?Ktoś miał w tym interes ?
Zawistni, maluczcy pamiętajmy kto mieczem wojuje od miecza ginie.Stara to prawda.
Dla mnie jest wzorem Kapłana.Kiedy świat nagle się zdewaluował, wartości o których mówił w swoich przepięknych,mądrych kazaniach ,rozmowach ,przemyśleniach i zachowaniach kazały wierzyć ,że my ludzie biorący udział w spotkaniach z Ojcem chcemy jeszcze coś naprawić ,zrobić dobrego,chcemy wierzyć w drugiego człowieka.Chcemy wierzyć w Boga do którego coraz nam dalej. Ojciec Maksymin zasługuje na miano osoby, z której warto brać przykład.Można się cieszyć ,że Zakonnik to Mądry Człowiek ,oddany Bogu i ludziom.W Nowym Porcie znajdą się zapewne ludzie dla których będzie opoką i wzorem.Ja bez względu na odległość ,która nas dzieli będę choćby za sprawą modlitwy zawsze blisko Niego.
Kończąc tą wypowiedź skorzystam z cytatu wtedy jeszcze Karola Wojtyły
Obyśmy nie stracili sprzed oczu tej,przejrzystości,z
jaką przychodzą ku nam wydarzenia zbłąkane w niewymiernej wieży,
w której człowiek jednakże wie ,dokąd idzie.Miłość sama równoważy los.
Obyśmy nie rozszerzali wymiarów cienia.
Promień światła niechaj pada w serca i prześwietla mroki pokoleń.
Strumień mocy niech przenika słabości.
Nie możemy godzić się na słabość.
m
moje zdanie skromne
Przeczytaj jeszcze raz co napisałam wcześniej i wszystkie wypowiedzi innych piszących na tym forum. I zastanów się kto kogo oczernia, szykanuje i obraża. Obrażany jest Proboszcz parafii z Podgórza, Prowincjał i wszyscy którzy nie należą do grupy UFNOŚĆ. Dlatego postanowiłam zabrać głos i mam wrażenie ze po moim poście odezwały sie też inne głosy odmienne niż Twój. Myślę , że nie rozumiesz tego, co piszesz. Ale niech tak zostanie. Modlę się codziennie, aby z tej sprawy Pan Bóg wyprowadził dobro,i na pewno się tak stanie. Modle się też, aby wzburzeni opamiętali się, a jeśli to potrzebne to niech skorzystają z porady u specjalisty.

...gdyby moja nieświadomość i brak rozumienia własnych wypowiedzi w zabieraniu głosu takową by była to kimże byłbym pisząc świadomie...?i ze zrozumieniem?
ja Ciebie nie oceniam i proszę o to samo proszę o odrobinę wyrozumiałości dla ludzi dla których Maksymin był wartością i w jakimś sensie nadawał sens ich życiu.
każdy z nas szuka sobie jakiejś odskoczni ,jedni słuchają Radia Maryja inni czas wolny spędzają w knajpach i na uciechach różnych inni zajmują się politykowaniem ....a inni czas swój poświęcili Księdzu temu i naukom jego...szanujmy ich ..abyśmy na szacunek też zasługiwali i go dostąpili
...a złość gorzkie słowa z ust ich płynące nauczmy się rozumieć czyż nie jesteś taką samą osobą czyż po odejściu kogoś bliskiego po utracie czegoś co stanowi wartość dla Ciebie nie stajesz się chodż przez chwilę flustratem?
...nauczmy się i ich rozumieć aby i nas rozumiano abyś i Ty rozumiała np słowa moje słowa które w najmniejszym stopniu nie próbują urazić ani Ciebie ani żadnej osoby innej.
pozdrawiam gorąco
P
Pielgrzym
W odwołaniu Ojca Maksymina-Frańciszkanina nie byłoby nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt ,że zrobiono to w taki a nie inny sposób.Tutaj tkwi całe zło.Zabiliśmy człowieka zabierając mu prawo do ostaniej Mszy Świętej odprawionej dla wiernych w Parafii , w kórej przez tyle lat był obecny.Nie istotne czy miał przyjaciół czy wrogów.Był i należało pożegnać go godnie z chrześcijańską formułą aby nie ranić bliźniego.O tym Frańciszkanie zapomnieli.
W tym świecie nie rządzą klasyczne formuły i prawa,lecz teorie i zasady względności,nieoznaczoności,prawdopodobieństwa i przypadku -procesy sądowe wykazują ,że człowiek
jest taki ,jak zawsze.Zmieniają się tylko nazwy i narzędzia mordu.

Słuchaj na szczęście nikt nikogo nie zabił! Więc nikt nie posunął się tak daleko w tych złych emocjach żeby tego człowieka pozbawić życia za te dzieło i eskalację wiary, którą generował!
Co do pożegnań to lepiej, że jest i odszedł bez większych pożegnań w kościele. Mieliśmy już w telewizji prawie dwa lata temu super pożegnania wartościowych ludzi, ale co nam po tym jak już ich wśród nas nie ma.
Pamiętaj, że Franciszkanie żyją w Polsce, która nie jest zarządzana przez Generała Franciszkanów tylko przez rząd.
Nie oceniaj ich, ponieważ nie wiesz jakie były dokładne przyczyny takiej właśnie decyzji. Może oni zrobili mu życiową przysługę! Nie mówią to znaczy nie mogą i tyle.
Wspólnota powołana przez ojca Maksymina powinna do harmonogramu dołączyć msze Święte za tę panią, nowego proboszcza i wszystkich, którzy według ich oceny przyczynili się do tego odejścia ojca Maksymina. Trzeba się za nich modlić z gorliwością i wiarą! A sąd i wyrok zostawmy Bogu, czas pokaże i wszystko będzie rozliczone, ale nie przez nas, ponieważ my wszyscy jesteśmy sobie równi. Tak uważam i nie jestem nic lepszy niż ty tylko dostałem już kopy i wiem, że złe emocje to zły doradca, a życie to ciężka próba i każdy z nas jest ciągle poddawany próbie.
P
Pielgrzym
I nie obarczam nikogo moimi odczuciami, niechęcią, itp. Ale niech pozostali forumowicze nie krzyżują innych kapłanów wybielając swojego Mistrza. Dla wielu Mistrzem jest ten Kapłan a dla innych inny. I na siłę proszę mnie nie przekonywać o słuszności swoich racji. Przez to ze mam inne zdanie niż wielu fanów O. Maksymina, ja też czuje się KRZYŻOWANA. No cóż dołączyłam w ten sposób do grona osób które należy "wyrżnąć w pień".

To są tylko złe emocje wywołane rozpaczą nie ma sensu się kłócić i opluwać wzajemnie. Chcę ci jednak powiedzieć, że znałem wielu księży i żaden nie był tak jak ojciec Maksymin oddany dla drugiego człowieka. Byłem u niego z prośbą o pomoc na takich zakrętach życia, a on poświęcał mi zawsze czas. Jak nie mógł odebrać telefonu to oddzwaniał. Gdyby tacy byli pozostali księża to nie byłoby w kościele układów biznesowych i masonerii. Wniosek taki, że księży jest cała masa, a wiernych ubywa. Czyja to wina?
Także modlić się trzeba za siebie, a nie wzajemnie oceniać i generować złe emocje.
Nie należysz do żadnego grona osób, które należy wyrżnąć w pień, ponieważ takich osób nie ma! To co ludzie związani emocjonalnie z ojcem Maksyminem piszą jest wynikiem złych emocji powstałych w wyniku nagłego zabrania im człowieka, który pomagał im żyć w wierze. Nikt z nas nie jest idealny, każdy najchętniej chciałby spotkać na ulicy we własnej osobie Jezusa Chrystusa i zapytać się jak żyć, ponieważ ciężko jest każdemu z nas dostrzec Jezusa Chrystusa w każdym, którego mijamy na ulicy. Za to demony i winy złe to potrafimy dostrzec już z 500 metrów, wydać wyrok i skazać. Tacy już nieudolni jesteśmy w tej naszej wierze, ale należy pamiętać, że ojciec Maksymin nauczał nas inaczej, więc kto o jego dobro walczy niech walczy tak jak on nauczał, a nie jak ci, co na nim wyrok wykonali!
Po za tym nie obwiniajmy za wszystko przełożonych ojca Maksymina, ponieważ takich jak on za taką eskalację wiary jeszcze nie tak dawno mordowano, a nie skazywano do Nowego Portu w Gdańsku! Jest lepiej prawda?
P
Pielgrzym
Szerzej o "przyczynach" odwołania napisał Szymon Spandowski w Nowościach, m.in. o wielkiej w tym roli p. Królikowskiej-Ziemkiewicz (o ile db pamiętam nazwisko). Masakra, że tacy ludzie stanowią elitę, są decydentami! Typowa polska zawiść i cechy Polaka-katolika, co to krzyżem leży w kościele, żeby wroga szlag trafił, jak niestety zwyciężają to co dobre. Trawestując pozytywne stwierdzenie można powiedzieć "wszystkie dobre uczyni zostaną należycie ukarane". Wiem, bo doświadczam.
Na tym samym forum o innej osobie niszczącej ludzi możecie przeczytać na tym forum: "Mobbing? To nas nie dotyczy..." Wciąż powtarzam sobie, że nie jest wstydem paść ofiarą kogoś lub czegoś, ale że wstydem jest krzywdzić innych. A krzywdzicieli, zanim spotka zasłużona kara, powinien dotknąć ostracyzm społeczny - jawne okazywanie dezaprobaty i wykluczenie z grona znajomych, środowiska itd.

Ojej ostracyzm to straszna podłość wobec drugiego człowieka, takie postępowanie może kogoś trwale okaleczyć na całe życie lub doprowadzić nawet do śmierci. Nie mów tak, ponieważ proponując takie rozwiązanie pokazujesz, że możesz być taka sama jak kobieta, którą chciałabyś ukarać, a może nawet gorsza.
Ta pani, którą tak obciążacie zaistniałą sytuacją postąpiła źle, ale według nauki ojca Maksymina należy się za nią modlić żeby zrozumiała błąd i odmieniła swoje życie, ponieważ w ten sposób będzie mogła pomóc więcej sobie i innym.
Tak mnie w moich osobistych życiowych klęskach polecał ojciec Maksymin podczas spowiedzi. Módl się za tych, którzy cię krzywdzą lub skrzywdzili żeby Duch Święty oświecił ich umysły i rozpalił serca do drugiego człowieka.
W tym kierunku powinna iść wspólnota powołana przez ojca Maksymina żeby modlić się za wszystkich ludzi, którzy w ich oczach skrzywdzili ojca Maksymina i jego dzieło. Jeśli będziecie się żarliwie modlić to Bóg odmieni wszystko! Nie bierzmy do ręki miecza i nie ścinajmy głów tym, którzy nas skrzywdzili, ponieważ w oczach Boga wszyscy jesteśmy równi i nikt nie ma prawa osądzać bezwzględnie drugiego i niszczyć go. Katolicy przede wszystkim powinni tym się kierować. Finał będzie lepszy i niż początek, ponieważ zawsze zwycięża dobro! Złe myśli, emocje, strach, groźby, złorzeczenie drugiemu to modlitwa, ale nie do Boga w Trójcy Jedynego! Będzie ok zobaczycie!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska