Rewolta 11 radnych trwa i wszystko wskazuje na to, że nie cofną się w połowie drogi. Wniosek o odwołanie starosty Tomasza Cyganka ma być głosowany na sesji 29 stycznia. - Podtrzymujemy go - mówi Dariusz Krakowiak, przewodniczący rady powiatu, który był jednym z członków grupy inicjatywnej. - Jak przebiegnie głosowanie, tego nie wiem, bo jest tajne.
Jak przyznaje Krakowiak, w tak małej grupie łatwo będzie się jednak zorientować, jeśli ktoś się wyłamie.
Przypomnijmy - wniosek podpisało dziewięciu radnych, ale Lidia Wrzesińska i Tomasz Fifielski, którzy zrezygnowali z prac w zarządzie powiatu, deklarują, że także chcą gruntownych zmian i to właśnie dzięki nim grupa inicjatywna uzyskać może wymagany do odwołania próg 11 głosów. Na razie jednak oboje uczestniczą w pracach zarządu powiatu, bo ich rezygnację muszą przegłosować radni, co ma nastąpić na najbliższej sesji. Zarząd nie pracuje więc w osłabionym składzie, bo jego członkowie zjawiają się na posiedzeniach.
Przypomnijmy - głównym powodem odwołania starosty było wypłacenie tzw. karpiowego, czyli nagród na koniec roku, ale nie tylko, bo sporo kontrowersji budził także budżet, który zakłada kolejne sprzedaże majątku. - Tu nie chodzi o osobiste animozje, ale o filozofię rządzenia powiatem - mówi Krakowiak i dodaje, że scenariusz byłby inny, gdyby starosta zrozumiał swój błąd i zmienił podejście do rządzenia. I choć po powiecie chodzą plotki, że do odwołania nie dojdzie, bo to tylko pogrożenie palcem, grupa inicjatywna zapewnia, że byłoby to niepoważne z ich strony, ponieważ nie robi się takiego zamieszania bez powodu.
Przeczytaj również: - Mamy tak przygotowany budżet, żeby czerpać unijne pieniądze z nowego rozdania - zapewnia burmistrz Sępólna
Jak podkreślają Czytelnicy, mistrzostwem świata jest jednak fakt, że o odwołanie starosty zabiegają ludzie od lat związani z Przymierzem, którego szefem sztabu wyborczego był właśnie Cyganek. Starosta nie chce komentować. - Jestem lojalny do bólu - powiedział "Pomorskiej" Tomasz Cyganek. - Wniosek o moje odwołanie podpisało dziewięć osób. Nie patrzę na to, z jakiego są ugrupowania. Bardziej traktuję to jako "wniosek w sprawie" niż osobiście przeciwko mnie.
Cyganek nadal twierdzi też, że wypłacenie nagród dla pracowników starostwa było zasadne. Natomiast jeśli chodzi o budżet, to możliwe są jeszcze poprawki, bo niespodziewanie pod koniec roku pojawiły się fundusze - m.in. od marszałka zwrot kosztów za modernizację drogi do Wiśniewki.
Czytelnicy zastanawiają się też, kto - po odwołaniu Cyganka - podejmie się prowadzenia powiatu do wyborów? Czy będzie to Andrzej Chatłas, o którym mówi się, że jest czarnym koniem tej rozgrywki i który konsekwentnie od trzech lat sprzeciwia się konstruowaniu budżetu w oparciu o sprzedaż powiatowego majątku? Sam Chatłas odmawia odpowiedzi.
- Czy starostą musi być radny? - mówi. - To może być przecież osoba spoza tego grona. I czy na najbliższej sesji musi być podejmowana taka decyzja? Przecież do czasu powołania nowego zarządu działa ten w starym składzie.
Czytaj e-wydanie »