Filmowy horror w formie komiksu? Brzmi zachęcająco. Zwłaszcza jeśli dotyczy to horroru, który w krótkim czasie stał się kultowym. Horroru, który wyznaczył nowe standardy gatunku, o którym się mówi, że nigdy przedtem, ani potem, nie powstało nic bardziej przerażającego.
Uniwersum Obecności zarabia krocie, ale czy komiks to dobry pomysł?
James Wan kilkanaście lat temu stworzył filmowe uniwersum, które zarobiło już krocie. Uniwersum Obecności było strzałem w dziesiątkę i chociaż nie wszystkie filmy dorównują poziomem do dwóch pierwszych części "Obecności", to każdy z nich jest kasowy i każdy cieszy się dużym zainteresowaniem publiczności.
Nic dziwnego, że ten sukces postanowili wykorzystać twórcy komiksów. Egmont wydał w czerwcu album "Obecność. Ukochana", którego autorami są Rex Ogle i David L. Johnson-McGoldrick, scenarzysta filmu „Obecność – Na rozkaz diabła”. Fantastyczne, przerażające ilustracje w tym albumie to dzieło Garry’ego Browna („Babyteeth”, „Nightwing”).
Autorzy byli w straszeniu... odważni
Główną bohaterką komiksu jest Jessica. Pozornie zwyczajna studentka, która właśnie wraca na uczelnię po feriach zimowych, dręczona niepewnością w związku ze słabymi ocenami w zeszłym semestrze, koniecznością stanięcia twarzą w twarz z chłopakiem, z którym wolałaby się nie przespać… i narastającym przekonaniem, że jest obserwowana przez istotę, która zna jej najgłębiej skrywany, najmroczniejszy sekret. To niepokojące uczucie stanowi zaledwie wstęp do serii przerażających wydarzeń, które są albo efektem pogarszającego się stanu psychicznego Jessiki, albo czegoś innego… czegoś demonicznego.
Trzeba przyznać, że autorzy byli bardzo odważni. Na strony komiksu próbowali niemal jeden do jeden przenieść efekty wykorzystane w filmie, w tym "jumpscare'y", które w Uniwersum Obecności są znakiem firmowym (niestety im dalej w uniwersum, tym mniej one przerażają).
Historia Jessici poprzedza tę główną, która znalazła się w filmie "Obecność 3. Na rozkaz diabła". Scenarzyści sięgnęli po jeden z wątków tego horroru i go rozbudowali. Fani uniwersum z pewnością domyślają się, o który z nich chodzi, dlatego więcej już nie zdradzę, aby nie popsuć Wam zabawy.
Album "Obecność. Ukochana" to z pewnością pozycja obowiązkowa dla fanów uniwersum, ale trzeba przyznać, że to niezły komiksowy horror. Mnie osobiście ten gatunek w formie opowieści graficznych nie przekonuje, horror powinien być zarezerwowany dla kina i literatury. "Obecność. Ukochana" zadowoli jednak wszystkich tych, którzy komiksowe horrory lubią. Tym bardziej, że same rysunki są genialne i co najważniejsze przerażające.
Album zawiera również pięć krótszych, mrożących krew w żyłach opowieści autorstwa Scotta Snydera, Denysa Cowana, Juana Ferreyry, Tima Seeleya i Kelleya Jonesa i wielu innych piekielnie utalentowanych artystów z branży komiksowej. Niestety z tymi opowieściami mam problem. Stylistyką zahaczają one o "Creepshow", mają straszyć i bawić, a co najwyżej nużą. Mnie do gustu przypadła tylko jedna z nich, pozostałe powielały nudny schemat - wyciągnij coś z pokoju Warrenów, dopisz dwa zdania i narysuj kilka mrocznych rysunków.
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „DC Horror Presents: The Conjuring: The Lover” #1–5.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont. Komiks tylko dla dorosłych!
