Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obietnic wyborczych jest wiele. Firmy boją się, że za to zapłacą

(TIK)
Szczególnie krytycznie warunki prowadzenia biznesu (w Barometrze Lewiatana), w kontekście regulacyjnym i działań administracji, oceniają największe przedsiębiorstwa (zatrudniające powyżej 250 pracowników).
Szczególnie krytycznie warunki prowadzenia biznesu (w Barometrze Lewiatana), w kontekście regulacyjnym i działań administracji, oceniają największe przedsiębiorstwa (zatrudniające powyżej 250 pracowników). Fot. 123RF.com
- Przed rządem, który wkrótce powstanie, staną znacznie większe wyzwania niż cztery lata temu. Przyjdzie mu bowiem zapłacić za przedwyborcze obietnice. A to musi spowodować wzrost wydatków socjalnych i kosztów pracy - uważa Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.

- Jeśli rządowi nie uda się zachęcić przedsiębiorców do zwiększenia inwestycji, nie można mówić o szybkim wzroście gospodarczym. A wrogiem inwestowania jest niepewność - zauważa Maciej Witucki.

Gdy rozmawialiśmy na początku października m.in. o płacy minimalnej z Henrykiem Dulanowskim, prezesem Izby Przemysłowo-Handlowej w Toruniu, mówił tak: - Każdy z nas potrafi sobie wyobrazić sytuację, co by było, gdyby mu gwałtownie wzrosły koszty związane np. z utrzymaniem mieszkania. Przecież to byłaby podobna sytuacja jak z przedsiębiorstwami… Czy to by wzbudziło niepokój np. pośród emerytów? Oczywiście, że tak. Więc proszę się nie dziwić, że jeżeli dzisiaj pojawia się sygnał, że rosną radykalnie np. koszty pracownicze, to przedsiębiorcy się niepokoją. (…) To, że płace będą rosły, jest oczywiste. Natomiast nie mogą one rosnąć gwałtownie i nie mogą być oderwane od realnych kosztów, które pojawiają się na rynku. (…) Niepokój firm jest uzasadniony.

- Przedsiębiorca, który boi się jutra, nie będzie inwestował - dodaje szef Konfederacji Lewiatan. - A klimat dla przedsiębiorców jest wciąż niepewny. I obawiam się, że dalej będziemy zaskakiwani nowymi regulacjami za „pięć dwunasta”, zwłaszcza takimi, które zwiększają koszty.

- Zniesienie 30-krotności składki ZUS, gwałtowny wzrost płacy minimalnej, nieuzgodniony w ramach Rady Dialogu Społecznego, wysokość składek ZUS uzależniona od przychodu dla prowadzących działalność gospodarczą, to najbardziej niepokojące propozycje, które należy jak najszybciej wyjaśnić, biorąc przy tym pod uwagę głośne ostrzeżenia środowiska pracodawców - wymienia Roman Rogalski, prezes Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan z Bydgoszczy. - Podniesienie płacy minimalnej w naszym regionie, gdzie średnia wynagrodzeń jest stosunkowo niska w porównaniu z resztą kraju, do poziomu 3-4 tys. zł, sprawi, że pensja pracownika na wysokim stanowisku nie będzie się bardzo różniła od wynagrodzeń pracowników ze słabszymi kompetencjami. A lokalnych firm, w ogromnej większości z sektora mikro, małych i średnich nie stać na to, by proporcjonalnie podnieść wszystkim wynagrodzenia o 30-40 proc. W takich województwach jak nasze oznacza to zamykanie zakładów pracy i odpływ najlepiej wykwalifikowanych pracowników do wielkich miast i za granicę.

- Jako przedsiębiorcy apelujemy także o powrót do dialogu. Każdy akt prawny dotyczący gospodarki, szczególnie rynku pracy, musi być konsultowany ze środowiskiem przedsiębiorców oraz związków zawodowych, mieć uzasadnienie ekonomiczne, odpowiedni czas na wprowadzenie go - dodaje Rogalski. - Niepewność w zakresie legislacji jest najważniejszym czynnikiem hamującym inwestycje prywatne. Oczekujemy też pilnie stworzenia realnej polityki migracyjnej, która poprawi sytuację na rynku pracy. Brak rąk do pracy daje się odczuć w każdym regionie Polski i wszystkie prognozy wskazują, że problem ten będzie się pogłębiał.

- Same wybory oceniamy bardzo wysoko w kontekście demokracji - zaznacza szef nadwiślańskich „Pracodawców”. - Tak duża frekwencja oznacza, że podnosi się poziom obywatelskiej odpowiedzialności za własny kraj, za jego przyszłość.

- Przypuszczam, że PiS będzie selektywnie wycofywał się z niektórych obietnic wyborczych. Jarosław Kaczyński będzie ważył zyski i koszty polityczne. Nie wiemy na razie, które to będą propozycje - przewiduje główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka.

- PiS powinien już dokonać rewizji budżetu państwa na przyszły rok, bo nie ma w nim obietnicy „13 emerytury”, nie jest też uwzględnione zadłużenie służby zdrowia, które wynosi miedzy 15 a 20 mld zł. Korekta o 25-30 mld zł jest potrzebna - zauważa profesor Gomułka. Także jego zdaniem niepokoje o inwestycje przedsiębiorstw są uzasadnione. - Ich bardzo umiarkowany wzrost to skutek braku zaufania do rządzących, głównie pomysłów takich jak odpowiedzialność zbiorowa czy wysokie kary w sytuacjach wątpliwych (...) - mówi prof. Gomułka. - Na razie jest wiele niepewności i niewiadomych, a to nakazuje przedsiębiorcom ostrożność.

- Racjonalność przegrała z populizmem - komentuje wyniki wyborów ekonomista BCC.

Przed wyborami rozmawialiśmy z prof. Witoldem Orłowskim, mówił wtedy: - Wydaje mi się, że cały czas żyjemy problemami nie dnia dzisiejszego, ale wczorajszego, kłócimy się (...), dzielimy. Jednak świat ten najbardziej zaawansowany myśli głównie, jak się do zmian technologicznych dostosować - myśli o „jutrze”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska