
Błąkającego się w pobliżu kościoła łosia zauważyli mieszkańcy. Na miejscu pojawili się strażnicy miejscy, którzy przez kilka godzin pilnowali, aby będący pod ochroną czworonóg nie uciekł na jezdnię.
W końcu przy asyście m.in. pracowników zarządzania kryzysowego i weterynarza łosia udało się złapać w siatkę. Dostał on zastrzyk uspokajający, później został przewieziony do lasu i wypuszczony na wolność.
- Przez jakiś czas będzie pod naszą obserwacją. Nie sądzę, aby chciał wrócił w to miejsce, gdzie został złapany - twierdził Artur Zielaskowski, szef firmy "Daniel".
Mieszkańcy osiedla Mniszek przekonywali, że wcześniej w pobliżu bloków widzieli dorosłą samicę łosia z młodymi.


W końcu przy asyście m.in. pracowników zarządzania kryzysowego i weterynarza łosia udało się złapać w siatkę. Dostał on zastrzyk uspokajający, później został przewieziony do lasu i wypuszczony na wolność. Przemek Decker

(fot. Przemek Decker)