By dowiedzieć się, ile promili przyswoił nasz organizm, wystarczy wysłać na numer 7101 SMS-a z hasłem "promile" i paroma informacjami typu wiek, płeć, waga, godzina rozpoczęcia picia alkoholu oraz rodzaj wypitego alkoholu według schematu: a - duże, mocne piwo; b - duże piwo; c - małe piwo; d - wino, e - ... i tak dalej (szczegóły znajdziemy na stronie sprawdzpromile.pl)
I co dalej? W odpowiedzi otrzymamy SMS-a, z podaną liczbą promili oraz czasem, kiedy można bezpiecznie usiąść za kierownicą. Zastosowany przez Kompanię Piwowarską przelicznik znajdziemy też na stronie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Cel akcji? Ograniczenie liczby pijanych kierowców na drodze.
- Cel i może szczytny, ale takim obliczeniom nie powinniśmy do końca wierzyć - mówi Grażyna Piontkowska, dyrektor izby wytrzeźwień w Bydgoszczy, dodając, że wszelkie alkoholowe kalkulatory, liczydełka przetestowały na skórze pacjentów.
- Mierzymy chłopakowi liczbę promili alkomatem, obliczamy, że za cztery godziny powinien być trzeźwy, bo teoretycznie spalamy jednego promila w godzinę, a po tym czasie okazuje się, że chłopak ma jeszcze 0,24 promila. Po prostu, każdy z nas ma inną tolerancje na alkohol. Ważne jest też, co jedliśmy i kiedy, jaką mamy przemianę materii, jaki jest nasz stan zdrowia itp. Pod żadnym pozorem nie powinniśmy więc siadać za kierownicą na podstawie jakichkolwiek obliczeń, czy to wysyłanych SMS-em, czy nawet przedstawianych na stronie PARPA.
Zdaniem dyrektor bydgoskiej izby wytrzeźwień jedynym wiarygodnym urządzeniem jest alkomat i to alkomat z odpowiednim certyfikatem. Po co więc przeprowadzać takie akcje? - Ktoś chce pewnie na tym zarobić - śmieje się dyrektor, a organizatorzy akcji informują, że koszt jednego SMS-a to 1,22 zł z VAT.