Na kolejny wernisaż przygotowany przez Elżbietę Pietrzykowską pod patronatem Towarzystwa Przyjaciół Ciechocinka i 22. Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego, mimo deszczowej pogody, przybyło wielu miłośników sztuki. Bo też artysta, Józef Stolorz, od dawna fascynuje pracami, pełnymi tajemniczości i ulotnej obietnicy, klimatem samotnego zmagania się z trudami życia i nadziei na światło, które prowadzi tam, gdzie - jak mówi artysta - jasno, ciepło i bezpiecznie. Poszukiwanie światła, ciepła i bezpieczeństwa to według Stolorza podstawowe cele ludzkich poszukiwań i tęsknot towarzyszące wędrówce wstęgą życiowego labiryntu. Artysta pokazuje klimat tych poszukiwań przepięknie operując światłem, cieniami i półcieniami. Przy czym światło wydaje się być w jego dziełach najważniejsze, choć czasem - jak w pracy zatytułowanej "Ślady" - to zaledwie muśnięcie słonecznych promieni po wielkim mrocznym masywie gór. Góry są w pracach Stolorza wszechobecne. - Zakochałem się we włoskich Dolomitach, choć widziałem je tylko raz. Wciąż są we mnie - przyznał "Kujawskiej" artysta związany z Kujawami. Józef Stolorz mieszka i tworzy we Włocławku.
Obrazy mistrza światła
Jadwiga Aleksandrowicz

Zwiedzający nie tylko oglądali prace Józefa Stolorza, ale też wypytywali malarza o jego artystyczną "kuchnię".
W Galerii Pod Dachem Nieba przez najbliższy miesiąc można obejrzeć wystawę prac malarskich Józefa Stolorza pt."Wstęga labiryntu".