W poniedziałek odczytano akt oskarżenia. Prokurator zarzuca Dorocie K. morderstwo. Kobieta przyznaje się do winy, ale odmówiła składania zeznań.
Odczytano wyjaśnienia ze śledztwa. Mówiła wtedy m.in., że jeśli kobieta nie ma śladów pobicia i powybijanych zębów, to w Polsce znaczy, że nie jest maltretowana.będzie prawdopodobnie linia obrony kobiety.
33-letnia Dorota K. zastrzeliła męża na początku ubiegłego roku. Był to jej dzień urodzin - 30 stycznia. Kobieta była wtedy pod wpływem alkoholu. 46-letniego Leszka K., biznesmena i harleyowca zabiła z jego własnej broni, strzałem w tył głowy. Kilka lat wcześniej przebywała w schronisku dla ofiar przemocy domowej. Oskarżyła męża o znęcanie, ale wycofała zeznania. Prosiła też policję o cofnięcie mężowi pozwolenia na broń. Ta odmówiła.
W poniedziałek w sądzie była też rodzina Leszka K. - jego matka i brat, który jest oskarżycielem posiłkowym. Pierwsza miała składać wyjaśnienia matka Doroty K., która była w domu podczas tragedii. Skorzystała z prawa do odmowy zeznań.
Nie wiadomo, czy proces będzie kontynuowany przy drzwiach otwartych. Obrońcy złożyli bowiem wniosek o tzw. wyłączenie jawności. Argumentowali go dobrem rodziny Doroty K., głównie jej dzieci.