https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obudźmy razem Justynę. Potrzebna finansowa pomoc!

RENATA KUDEŁ [email protected] tel. 54 232 22 22
Wojciech Alabrudziński
Siostra jest w śpiączce - mówi Natalia. - Wierzę jednak, że mnie słyszy, że czuje mój dotyk Justynko, jesteś dla mnie jak mama. Obudzę cię!
Obudźmy razem Justynę. Potrzebna finansowa pomoc!
Wojciech Alabrudziński

(fot. Wojciech Alabrudziński)

Zobacz, mamy gości - mówi Natalia do leżącej w łóżku, wychudzonej kobiety. Trudno uwierzyć, że jeszcze kilka miesięcy temu była piękną, uśmiechniętą blondynką. - Justynko, chcesz pić? - pyta Natalia starszą siostrę. Bierze do ręki strzykawkę, odkrywa kołdrę. - Przez tę dziurkę w brzuszku jest pojona i karmiona - tłumaczy włocławianka.

Dla 22-letniej Natalii Biegalskiej świat przewrócił się do góry nogami 6 września ub. roku, gdy jej siostra, Justyna, mama dwójki dzieci, wysiadając z pociągu uległa wypadkowi. Był makabryczny w skutkach: ciężki uraz czaszkowo-mózgowy, ostry krwiak podtwardówkowy prawostronny, krwiak nadtwardówkowy lewostronny, pourazowy obrzęk mózgu, pourazowe krwawienie podpajęczynówkowe, stłuczenie mózgu, złamanie kości sklepienia czaszki...

Odchodziła codziennie...

Justyna przeszła operację we włocławskim szpitalu. Leżała miesiące. - Zapadła w śpiączkę. Stan był tak ciężki, że codziennie kazano mi się z nią żegnać - mówi drżącym głosem Natalia.

Ale Justyna walczyła o życie. Po trzech miesiącach pobytu we Szpitalu Wojewódzkim przewieziono ją do lecznicy w Płocku. Stamtąd, wciąż niewybudzoną, młodsza siostra zabrała ją 2 grudnia do domu. Od tej pory dzień i noc zapewnia jej opiekę. - Wszystko w domu kręci się wokół Justyny - mówi Natalia. Trzeba ją często odwracać, dbać o higienę, karmić, poić. Włosy, zgolone do operacji powoli odrastają, ale wychudzone ciało długo jeszcze takim pozostanie. Justyna na bardzo bolesne przykurcze. Jest rehabilitowana przez pięć dni w tygodniu.

Wiadomości z Włocławka

- Niestety, to za mało - przyznaje Natalia. Ma też świadomość, że równie ważna, jak dbałość o ciało, jest psychika osoby znajdującej się w śpiączce.

- Rozmawiałam o tym ze wspaniałym człowiekiem, profesorem Janem Talarem z Bydgoszczy, znanym z tego, że wybudził ze śpiączki wielu pacjentów - opowiada. - To on mi powiedział, że siedemdziesiąt procent sukcesu w wybudzeniu to psychika! Dlatego, tak jak dziś, przedstawiam jej gości, żegnam, gdy wychodzę do pracy i witam, gdy z niej wracam. Dużo do niej mówię i mam wrażenie, że Justyna mnie słyszy. Musi się obudzić, wrócić do nas. Czekają też na to jej dzieci...

Siostrzany dramat

Dla Natalii wypadek siostry był dramatem. Nie pierwszym w życiu. - Kilka lat lat temu zmarła nasza mama, która sama nas wychowywała - wspomina ze łzami w oczach. - Justyna adoptowała wówczas mnie. Sprawiła, że mogłam się wychować w normalnym, ciepłym dom. I tego jej nie zapomnę...

Los sprawił, że Natalia może się odwdzięczyć siostrze. Ale sama nie udźwignie tego ciężaru. Przyjaciele Justyny, w tym Andrzej i Łukasz Twarowscy, organizują zbiórkę pieniędzy, aby chora kobieta mogła być intensywniej rehabilitowana. - Może też uda się zebrać pieniądze na turnus rehabilitacyjny? - mówi z nadzieją pan Andrzej.- Będziemy wdzięczni za pieniądze i materiały opatrunkowe.

Konto w Banku ING "Obudźmy razem Justynę" nr 91 1050 1979 1000 0090 9291 6601.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Czasami lepiej jest takiej osobie powiedzieć "Kocham cię ale jeżeli chcesz odejść-to odejdż,a ja zaopiekuję się twoją córką".Trudne,ale nie ma po co na siłę przytrzymywać takiej osoby w zawieszeniu pomiędzy życiem a śmiercią.Współczuję córce-niby ma matkę,ale jej nie ma.A ciotka uwiązana przy chorej...Ja rozumiem że starsza siostra ją wychowywała,ale chyba zrobiła już dla niej wystarczająco dużo...
K
KAJUNIA
Z tego co mi wiadomo to ośrodek w którym przebywała Justyna w Płocku nie jest żadną LECZNICĄ, lecz jest to Zakład Opiekuńczo-Leczniczy Oddział Apaliczny przy Płockim Hospicjum, w którym to Justyna miała doskonałą fachową opiekę.
Oczywiście bardzo współczuję Justynie i jej najbliższym i tak jak oni mam nadzieję że Justyna się obudzi.
G
Gość
był o nich reportaż w "Interwencji"
K
Kamila
Włocławianie pomogą tyle ile mogą,ale tu owsiak powinien pomóc-tyle lat zbiórki,szumu więc niech ktoś z włocławka ma pomoc a nie głównie(sprzęt)trafia do dużych miast.

Podziwiam tą siostrę która z powodzeniem opiekuje się tak chorą osobą w warunkach domowych.

Od dwudziestu lat wszyscy wiedzą, że WOSP nie udziela pomocy indywidualnym osobom, więc po co ten komentarz? Byłeś na oddziale intensywnej terapii noworodków we Włocławku? A może na oddziałach dziecięcych? Nie? To zostaw WOŚP w spokoju. Wiem co piszę, bo moje dzieci korzystały ze sprzętu przez nich ufundowanego i nie w "dużym mieście", ale w naszym szpitalu.
K
Kamila
Włocławianie pomogą tyle ile mogą,ale tu owsiak powinien pomóc-tyle lat zbiórki,szumu więc niech ktoś z włocławka ma pomoc a nie głównie(sprzęt)trafia do dużych miast.

Podziwiam tą siostrę która z powodzeniem opiekuje się tak chorą osobą w warunkach domowych.
s
sandra
nie ona nie wyskoczyla!! zegnala sie gdy pociąg ruszył chciala wyjsc i nieszczęsliwie upadla na glowe... pomożcie!
s
sandra
Z tego pociągu to wyskoczyła? Chyba ciężko o taki wypadek jeśli się normalnie na peronie wysiada.
I
Iwona
Znam Justynę.Była wesołą i pogodną dziewczyną.To szok żeby nie było miejsca w specjalistycznych klinikach.NFZ tez ma to w d.....e.NIE MASZ KASY UMIERASZ.TAK NIE MOŻE BYĆ.LUDZIE PRACUJĄ PŁACĄ SKŁADKI I CO TRZEBA ŻEBRAĆ.POMÓŻMY NA ILE MOŻEMY.MOŻE KIEDYŚ TO MY ZNAJDZIEMY SIĘ W TAKIEJ SYTUACJI.
J
Jola
Powiem, wam, że mój brat był w bardzo podobnej sytuacji, w której znajduje się teraz Justyna. Też uległ wypadkowi przez pociąg, miał bardzo ciężkie obrażenia czaszki, co pozwoliło żyć mu jedynie 7 miesięcy. Na samym końcu miał bardzo duże przykurcze nóg i był bardzo wychudzony.... Pomóżcie Justynie, niech chociaż ona tak nie cierpi.
Z
Zuzia
Przeżyliśmy podobny szok 1 października tez u nas w rodzinie był podobny wypadek, swat spadł z wysokości i tez był w śpiączce klinicznej podłączony pod respiratorami i tez z podobnymi uszkodzeniami , złamanie podstawy czaszki stłoczenie mózgu itp..., złamaniami miednicy , rąk i nóg .Lekarze dawali nikłe nadzieje na obudzenie się ,a jeśli by się obudził byłby roślinką tak mówili.Codziennie się tez zegnaliśmy z nim, bo stan się ciągle pogarszał , lekarze robili wszystko by podtrzymywać go przy życiu półtora miesiąca niestety przegrał.Dlatego wiem ze to jest czarna rozpacz i niemoc dla rodziny nie do opisania.Jeśli Justynka ma szanse się obudzić to trzeba jej pomóc, jest młoda i ma dla kogo żyć, ma dzieci ....wiec myślę ze każda pomoc będzie dla jej i rodziny potrzebna!!!
k
kasia
NIe nie wyskoczyła! To był nieszczęśliwy wypadek...Żegnała sie w progu pociągu, kiedy ruszył chciała wysiąść i ...POMÓŻCIE!!!!
p
paweł
Włocławianie pomogą tyle ile mogą,ale tu owsiak powinien pomóc-tyle lat zbiórki,szumu więc niech ktoś z włocławka ma pomoc a nie głównie(sprzęt)trafia do dużych miast.

Podziwiam tą siostrę która z powodzeniem opiekuje się tak chorą osobą w warunkach domowych.
a
artur
co to ma za znaczenie czy wyskoczyla czy wysiadala ? w tej chwili znaczenie ma to aby wyzdrowiala.
j
jsta
kochane,,,Justysia jest naprawde silna i ma dla kogo zyc,a ty Natalko jestes wspaniala,walczysz o zdrowie swojej siostry,a to naprawde jest trudne-niesamowite<3mam kciuki za was>buziolki
A
Ania
Bedąc pod opieka specjalistow napewno bedzie miala udostepnioną najlepszą opiekę, ale nie będzie miała codziennego kontaktu z bliskimi... a rehabilitowac ja mozna w domu, byle by byly na to pieniadze! poza tym pielegniarka srodowiskowa powinna Justyne minimum raz dziennie odwiedzac i pomagać Natalii w opiece!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska