
Światła wzbudzają zainteresowanie małych i dużych, na zdjęciu Radek Leszczyński i Maciej Januszewski
(fot. Daniel Frymark)
Przypomnijmy, obwodnicę oddano do użytku 28 listopada ubiegłego roku. Bez włączenia świateł, bo zastrajkował wójt Zbigniew Szczepański, który stwierdził, że nikt z nim nie uzgadniał kosztów oświetlenia obwodnicy, a gminy nie stać na wydatek 250 tys. zł rocznie.
Zaczęły się przepychanki, próby zmiany standardu drogi na ekspresową, w końcu - po tragicznym wypadku na obwodnicy - także apele starostwa, by wójt się ugiął i zmienił zdanie. Tak też się stało i uchwałą Rady Gminy z grudnia postanowiono wziąć ten wydatek pod uwagę. Ale to nie był koniec perypetii ze światłem, bo okazało się, że kolejnych miesięcy wymagają uzgodnienia pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku i Eneą w sprawie przejęcia trafostacji. Efekt - światło na obwodnicy pojawiło się dopiero wczoraj.
- Po pół roku włączamy, choroba jasna - utyskuje burmistrz Arseniusz Finster. - Po licznych staraniach i czynnościach wreszcie Generalna Dyrekcja i Enea dogadały się. Na pewno będzie bezpieczniej - nie tylko dla kierowców, także sama obwodnica ma szansę uniknąć kradzieży i dewastacji, do których tam dochodzi. No cóż, ja mogę tylko przeprosić, że trwało to tak długo.
- Cieszę się, że lampy się palą - mówi wójt Zbigniew Szczepański. - Wróciła normalność, ale nadal uważam, że nie jest to sprawiedliwe, że my musimy płacić za oświetlenie. Przypominam też, że my, protestując przeciwko tej prawnej nienormalności, już 12 grudnia, razem z miastem wystąpiliśmy o włączenie lamp. Ubolewam, że tyle trzeba było na to czekać.