Pracownikom ochrony jednego z bydgoskich hipermarketów ze służbowych szafek zaczęły ginąć rzeczy. To był początek stycznia. Na szczęście pracownicy nie chowali tam pieniędzy i innych wartościowych rzeczy. Złodziej kradł wszystko, co znajdowało się w szafce - przede wszystkim śniadania i słodycze. Sytuacja powtarzała się przez kilka dni.
Dopiero w poniedziałek wieczorem jeden z pracowników przyłapał kolegę z ochrony. Ten stał przy otwartej szafce, nie należącej do niego. Powiadomił policjantów z Wyżyn. Zatrzymali podejrzewanego. To on okazał się włamywaczem.
20-latek trafił do aresztu. Usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Wyszło na jaw, że w dwóch przypadkach próbował się włamać, natomiast w pozostałych trzech dokonał kradzieży z włamaniem. Teraz za swoje postępowanie będzie odpowiadać przed sądem.