Nie będziemy mogli szybko i wygodnie dostać się do Gdańska czy Gdyni - denerwuje się Szymon Chyła, mieszkaniec powiatu tucholskiego. - Dojechać nad morze będziemy mogli jedynie, korzystając z połączenia Chojnice - Tczew. A przecież o wiele bardziej logiczna wydaje się podróż do Kościerzyny, a potem do Gdańska. Jedzie się po prostu szybciej.
Nie poczuwają się do winy
Tyle że od 9 grudnia tucholanom sprzed nosa ucieknie szynobus do Kościerzyny. Pociągi miną się. Aż o trzy minuty. - W Chojnicach będziemy o godz. 5.20, a o godz. 5.17 odjedzie szynobus do Kościerzyny. Wydaje się oczywiste, że pociągi powinny być ze sobą skorelowane. Tymczasem nikt o tym nie pomyślał. Nie wiedzieć czemu, ale tylko w sobotę oba kursy są do siebie dopasowane, bo gdy dojeżdżamy do Chojnic, mamy jeszcze kwadrans na przesiadkę. Dlaczego nie może być podobnie w ciągu tygodnia? - pyta Szymon Chyła.
Przeczytaj także:Kolejarze zapowiadają kolejny strajk. Grozi nam paraliż
W Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu nie poczuwają się do winy. Dlaczego?
- Przesunięcie godziny odjazdu pociągu do Chojnic nie jest możliwe ze względów technicznych, na które jako organizator przewozów, nie mamy wpływu - informuje Przemysław Mazur, kierownik Biura Regionalnych Przewozów Kolejowych Urzędu Marszałkowskiego. - Minimalny czas potrzebny pasażerom na przesiadkę na stacji Chojnice wynosi pięć minut. By pociąg z Bydgoszczy był skomunikowany, musiałby przybyć do Chojnic osiem minut wcześniej. Tymczasem ma na swojej trasie krzyżowania (mijanie się pociągów na linii jednotorowej) z trzema pociągami jadącymi z Tucholi do Bydgoszczy. Przesunięcie godzin odjazdu pociągu, nawet o kilka minut, jest niekiedy niemożliwe. Taka zmiana pociąga za sobą zmiany godzin kursowania pozostałych pociągów na danej linii.
W Gdańsku tylko zlecają
Mazur sugeruje, że to województwo pomorskie powinno zmienić godzinę odjazdu pociągu do Kościerzyny.
Tymczasem Jakub Cichosz z departamentu infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku twierdzi, że samorząd co prawda zleca kurs, ale nad ustaleniem rozkładu czuwają Polskie Linie Kolejowe i to do nich należy ostatnie zdanie.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Jednocześnie Cichosz dodaje, że jest już przesądzona likwidacja innej lokalnej linii kolejowej - z Czerska do Kościerzyny. - W piątek w Kościerzynie odbędzie się spotkanie w tej sprawie, ale nie spodziewałbym się rewelacji. Samorządu nie stać na drogi kurs - mówi.
Oburzony jest radny powiatu tucholskiego Andrzej Pruszak, który zauważa, że możliwość dojazdu stracą mieszkańcy gminy Cekcyn i Śliwice.
- Ruch był tam mniejszy, bo kilka lat temu zmieniono trasę, omijając odcinek między Łęgiem Południe a Bąkiem - zauważa. - A przecież linia numer 201 z Bydgoszczy przez Kościerzynę do Gdyni jest prosta jak strzała. Wystarczy spojrzeć na mapę. Po jej częściowym zmodernizowaniu jest jedną z najlepszych w Polsce. To skandal, że w jej środku powstanie wyłom. To trochę tak, jak z polskimi autostradami. W tym roku zmodernizowano odcinek między Lipową a Łęgiem, tak iż można tam jeździć setką. Absurdalnie kursują tamtędy jedynie pociągi towarowe. Konieczne jest spotkanie dwóch marszałków.
Czytaj e-wydanie »
