https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od autora

Rafał Wolny
Dopóki stoi tu przystanek, dla Waldemara Kantorskiego próby wyjazdu z posesji są karkołomne i wielce ryzykowne
Dopóki stoi tu przystanek, dla Waldemara Kantorskiego próby wyjazdu z posesji są karkołomne i wielce ryzykowne Fot. Rafał Wolny
Waldemar Kantorski musi codziennie pokonać na wózku inwalidzkim kilkadziesiąt metrów, żeby dostać się do swojego auta. Mógłby je parkować na podwórku pod domem, ale uniemożliwili to drogowcy. Tak ustawili przystanek autobusowy, że utrudnia on mieszkańcom Modrzewiowej 4 wyjazd z posesji. Obiecują jednak, że po 15 lipca przystanek przesuną.

Ul. Modrzewiowa odchodzi od ul. Gdańskiej, vis a vis stadionu Zawiszy. Pod numerem 4 stoi tu niewielka kamienica, otoczona podwórzem. Posesję od ulicy dzieli chodnik szeroki najwyżej na 2,5 metra.

Przystanek tymczasowy, zmienił się w stały

Kilka miesięcy temu na tym wąskim chodniku, tuż przy furtce prowadzącej do budynku, stanął znak przystanku autobusowego.

- Zrobiono to pod osłoną nocy, więc nie miałam szansy zareagować - mówi Marianna Witarowska, właścicielka kamienicy.

Później nie protestowała, bo przystanek służył autobusom zastępującym tramwaje na czas remontu torów w ciągu ul. Gdańskiej.

- Uznałam, że skoro jest tymczasowy, to zniknie po remoncie i nie będzie problemu - tłumaczy Czytelniczka.

Remont jednak się skończył, a przystanek został, tyle że teraz stają tu autobusy linii 75. Pani Marianna od tygodni dotkliwie odczuwa jego obecność.

Śmieci i zablokowany wjazd

- Codziennie zbieram na podwórku i chodniku (właściciel budynku ma obowiązek utrzymywać porządek także na terenach przylegających do posesji - red.) mnóstwo niedopałków i papierów, rzucanych przez ludzi czekających na autobus - wskazuje, zaznaczając, że nie to jest największym problemem.

Obecność przystanku uniemożliwia mieszkańcom parkowanie na podwórzu. Wyjazd z posesji częściowo pokrywa się bowiem z miejscem postoju autobusu.

Auto za rogiem, zamiast przed domem

Najbardziej cierpi na tym Waldemar Kantorski, który porusza się na wózku inwalidzkim, a po mieście jeździ specjalnie przystosowanym samochodem.

Wcześniej stawiał go na podwórzu, by mieć go jak najbliżej. Jednak od kiedy przed budynkiem stoi przystanek auto musi parkować za rogiem i codziennie przebywać do i z niego kilkadziesiąt metrów.

- Parkowanie na podwórzu nie wchodzi w grę, bo nie zdążę bezpiecznie otworzyć bramy, wyprowadzić lub wprowadzić auta i zamknąć bramy, nie ryzykując, że nie nadjedzie autobus - wyjaśnia pan Waldemar i dodaje, że problem z tym miałaby także osoba w pełni sprawna.

Potwierdzają to pozostali lokatorzy budynku, którzy także nie parkują aut na posesji.

- Kiedy autobusu nie ma, to trzeba po sprintersku uwinąć się ze wszystkim, żeby zdążyć przed nim, a gdy jest - utrudnia włączenie się do ruchu - twierdzą.

Kiedy Marianna Witarowska rozmawiała z pracownikami Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej o lokalizacji przystanku, miano jej obiecać, że zostanie on przesunięty o... pół metra!

Drogowcy w końcu poszli po rozum do głowy

Mieszkańcy Modrzewiowej 4 złożyli więc do ZDMiKP oficjalny wniosek w sprawie przesunięcia przystanku.

- Kilkanaście metrów dalej zaczyna się kilkudziesięciometrowy pas zieleni, oddzielający ulicę od chodnika, który byłby doskonałym miejscem dla przystanku - wskazuje pani Marianna.

Pismo i interwencja "Pomorskiej" wywołały pożądaną reakcję.
- Po przeanalizowaniu sprawy zdecydowaliśmy, że w obecnym miejscu przystanek pozostanie tylko do połowy lipca - zapewnia Bogumił Grenz, rzecznik ZDMiKP. - Później przeniesiemy go w takie miejsce, aby zapewnić sprawną obsługę pasażerów i zadowolić mieszkańców.

Od autora

Szkoda, że drogowcy nie wpadli na pomysł właściwego umiejscowienia przystanku od razu, ale lepiej późno niż wcale. W końcu nie od dziś wiadomo, że logika nie jest mocną stroną urzędników.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska