https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od progimnazjum do "Norwidówki"

Bogumił Drogorób
Fot. rycina z kolekcji dr. Andrzeja Koreckiego
W 1858 roku do życia powołano progimnazjum w Kurzętniku. Ono dało początek szkole o wyższym stopniu nauczania - liceum.

Dziś spadkobiercą tradycji jest "Norwidówka" w Nowym Mieście Lubawskim, jedna z najlepszych szkół licealnych w województwie warmińsko-mazurskim.

Dzieje tej szkoły wiążą się z wyjątkowym okresem w dziejach narodu polskiego, żyjącego pod zaborami. Dlatego też i wyjątkowe to było dzieło.

Nowe Miasto Lubawskie, Lubawa, Kurzętnik - w tym regionie administrowanym przez Prusaków, już po 1772 r. a więc pierwszym zaborze, o szkolnictwo polskie i zachowanie języka zabiegano zawsze.

W tym miejscu trzeba wymienić posła z okręgu brodnicko - lubawskiego do sejmu pruskiego - ks. A Klingenberga z Lubawy - który już w 1848 r. złożył petycję w sprawie równouprawnienia ludności polskiej i języka polskiego. Podpisało ją ponad 1000 mieszkańców powiatu lubawskiego.

Dwa lata później, także na wniosek ks. A Klingenberga, skierowano memoriał do rządu pruskiego za pośrednictwem Ligi Narodowej Polskiej, z tą samą intencją, wskazując na potrzebę założenia progimnazjum w Lubawie i Brodnicy. Wskazywano nawet środki z których to przedsięwzięcie mogłoby być zrealizowane - fundusze akademickie gimnazjów w Toruniu i Grudziądzu.

Niestety, ta inicjatywa też nie przyniosła rezultatów, ale rąk nie załamywano.
Kolejnym, który zapisał się w walce o polskie szkolnictwo był Wilhelm Schumacher. W 1854 r. złożył stosowny wniosek w landraturze Nowego Miasta. Cel - progimnazjum w Lubawie.

W 1856 r. doszło do towarzyskiego spotkania w aptece Johanna Meinholda, gdzie sprawy omawiano z Wilhelmem Schumacherem i ks. Antonim Huntem, proboszczem z Kurzętnika.

Wkrótce po spotkaniu zawiązał się w Nowym Mieście Lubawskim komitet - jego celem była budowa w mieście gimnazjum. W jego skład weszli także: ks. Jan Kolka - proboszcz nowomiejski, ks. Dawid Tomasz Rejski - proboszcz z Radomna, ks. Antoni Jeska - proboszcz z Tylic, ks. Karol Rohowski - proboszcz ze Skarlina oraz wspomniany już Wilhelm Schumacher - rentmistrz z Krzemieniewa i Ferdynand Raue - adwokat z Lubawy.

Towarzystwo skupione w komitecie budowy gimnazjum, w swojej argumentacji powołało się na istotny przepis - postanowienie państwa pruskiego z 31 stycznia 1850 r. o otoczeniu specjalną troską kształcenia młodzieży.

Ponieważ prawo jest prawem, co Prusacy przedstawiali wielokrotnie, uznano potrzebę budowy szkoły, ale wobec braku na ten cel pieniędzy rząd pruski nie powodu by działać na rzecz komitetu.

Przystąpiono wówczas do zbiórki pieniędzy, a inicjatorzy powstania szkoły do... rywalizacji. Miała powstać w Lubawie lub Brodnicy. Na nieporozumieniach skorzystał ten trzeci - ks. Antoni Hunt z Kurzętnika.

Ks. Hunt, doświadczony w sporach z Prusakami, wiedział doskonale, że tylko przy pomocy prawa może coś uzyskać. Powołał się więc sprytnie na zarządzenie regencji w Kwidzynie, które mówiło m.in. o powstaniu drugiej szkoły elementarnej w Kurzętniku. W oparciu właśnie o ten przepis uzyskał zezwolenie na utworzenie Prywatnego Instytutu Katolickiego z siedzibą w Kurzętniku, które miało przygotowywać uczniów do dalszej nauki w gimnazjach i szkołach realnych.

1 października 1858 r. o godz. 8.00, w wydzierżawionym pokoju, ks. Antoni Hunt wraz z nauczycielem Leopoldem Grellem, rozpoczął lekcję - pierwszą w nowej oświatowej instytucji - mając przed sobą dwóch uczniów. Ale jeszcze tego samego dnia dołączyło dwóch kolejnych.

W następnych latach było już lepiej.
1859 r. - 10 uczniów,
1860 r. - 40,
1861 r. - 57,
1862 r. - 102,
1863 r. - 122,
1864 r. - 146,
1865 r. - 132,
1866 r. - 109,
1867 r. - 117,
1868 r. - 114,

Szkoła w Kurzętniku działała według zasad obowiązujących w ówczesnych gimnazjach królewskich. Nauczano m.in. języka łacińskiego, grecki, astronomii, hebrajskiego, niemieckiego, polskiego, francuskiego, religii, śpiewu
W 1861 r. położono kamień pod budowę nowego budynku szkolnego. Regencja kwidzyń-ska udzieliła na ten cel pożyczki 9000 marek. Ponadto do budowy przyczynili się mieszkańcy Kurzętnika, niezwykle ofiarni, a także ks. Antoni Hunt przeznaczając swoje prywatne fundusze.

I teraz - zapamiętajmy te wyjątkowe daty, 16 maja 1861 - kamień węgielny, 29 sierpnia 1861 - ukończenie budowy!!! Był to masywny, dwupiętrowy budynek drewniany, z wieżą, ruchomą ścianą w dwóch klasach, dalszymi czterema klasami i jednym mieszkaniem dla nauczyciela (rycinę szkoły prezentujemy niżej).
Po oddaniu budynku szkoły liczba uczniów zwiększyła się dwukrotnie.

Dalsza historia tej placówki mogłaby posłużyć za interesujący scenariusz filmowy.Jest niezwykle dynamiczna, pełna sytuacji konfliktowych. Kłótnie rozlewały się także na inne pola życia społecznego. Dość powiedzieć, że władze pruskie, chcąc upaństwowić szkołę, niemal zmusiły ks. Antoniego Hunta do...walki z polskością w swej placówce.

Gdy 15 maja 1868 r. progimnazjum przeniesiono z Kurzęt-nika do Nowego Miasta Lubawskiego zakończył się niezwykle ważny epizod w 150-leniej dziś historii tej placówki. Dała ona początek nowomiejskiemu gimnazjum, potem liceum, obecnie Zespołowi Szkół im. Cypriana Kamila Norwida.

Choć dalsze losy są również barwne, dramatyczne, nawet tragiczne, historia progimnazjum z Kurzętnika zasługuje na szczególne wspomnienie.

Czyni to z wielką pasją dr Andrzej Korecki, historyk i regionalista w swojej nowej publikacji "Zarys dziejów Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Mieście Lubawskim 1858 - 2008". Z niej właśnie czerpałem wiedzę o kurzętnickiej placówce.
Książka ta zasługuje na uwagę nie tylko ze względu na okolicznościowe wydanie - 150 rocznica - ale przede wszystkim z względu na bogactwo szczegółów, dotyczących wspaniałej postaci ks. Antoniego Hunta, który zapisał piękną kartę w dziejach oświaty na ziemiach polskich pod pruskim zaborem.

Na podstawie publikacji dr. Andrzeja Koreckiego

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska