Potulice to miejsce wyjątkowe na mapie gminy. W czasie wojny, w tutejszym obozie, hitlerowcy więzili i zmuszali do niewolniczej pracy całe rodziny wysiedlone z Pomorza. Liczba ofiar nie jest dokładnie znana. Szacuje się, że mogło tu zginąć nawet 50 tysięcy Polaków, w tym bardzo dużo dzieci. To dlatego dziesięć lat temu Zespołowi Szkół w Potulicach nadano imię "Dzieci Potulic".
Uczniów tej szkoły nie zabraknie w sobotę na cmentarzu ofiar. W ich wykonaniu zobaczyć będzie można okolicznomontaż słowno-muzyczny. Odprawiona zostanie też rocznicowa msza a delegacje, które co roku zjeżdżają do Potulic autokarami z całej Polski, złożą kwiaty pod pomnikiem ofiar i zapalą znicze.
Wieńce położone zostaną też pod pamiątkowym obeliskiem, który znajduje się przed bramą główną więzienia w Potulicach, to dawna brama obozu. Tu zaplanowano okolicznościowe przemówienia przedstawicieli organizacji kombatanckich i wystąpienia gości. Odbędzie się też wręczanie odznaczeń.
Po Apelu poległych - zwiedzanie izby pamięci oraz karceru , a także spotkanie mieszkańców z byłymi więźniami obozu w Potulicach, których z roku na rok coraz mniej. Ci, którym zdrowie pozwala chętnie przyjeżdżają i dzielą się wspomnieniami. - To cud, że żyjemy - podkreślają. - W obozie nie było co jeść, głód był straszny. Obchodziło nas robactwo. Za byle co groziły surowe kary.
Czytaj e-wydanie »