Już dwie dekady mieszkańcy Marcinkowa i Gębic czekają na budowę chodnika. Chodnika dotąd nie ma, bo droga w Marcinkowie należy do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Gmina Mogilno zobowiązała się mimo to ponieść znaczną część kosztów inwestycji. Sfinansowała także wykonanie dokumentacji projektowej dla inwestycji. Po rozmowach i spotkaniu, które odbyło w listopadzie podpisane zostało porozumienie między przedstawicielami gminy i Zarządem Dróg Wojewódzkich. Mówiło ono o tym, jak podzielone zostaną koszty inwestycji. Według kosztorysu chodnik o długości około 600 metrów ma kosztować ponad 850 tysięcy złotych. Ustalono także, że z tej sumy gmina wyda blisko 360 tysięcy złotych na prace melioracyjne. Pozostałe koszty miał ponieść zarząd dróg.
Dokumentacja wymaga jeszcze poprawki
Ustalono także termin wykonania robót. Nie ma tu wpisanego dnia sfinalizowania prac, podano jedynie rok 2015. I mieszkańcy gminy oczekują, że zgodnie z zapowiedzią chodnik w tym roku powstanie. Jednak po ostatnich informacjach, jakie mamy z zarządu dróg nie to już takie oczywiste.
- Wpłynęła do nas dokumentacja, dotycząca budowy chodnika w tej miejscowości. W ramach prowadzonych rozmów oraz zgodnie z naszymi ustaleniami, dokumentację przygotowała gmina.
Obecnie analizujemy projekt, ale już dziś wiemy, że będzie on jeszcze wymagał kilku poprawek oraz uzgodnień branżowych - wyjaśnia zastępca dyrektora ZDW w Bydgoszczy, Sebastian Borowiak.
Jak dodaje Sebastian Borowiak: - Otwiera on drogę do wspólnego szukania optymalnego źródła finansowania dla tej inwestycji w najbliższych latach. Uważamy, że jednym z takich instrumentów, który zapewni finansowanie jest skierowanie zadania do Drogowej Inicjatywy Samorządowej lub zawarcie innej formy porozumienia między gminą i samorządem województwa. Do realizacji są kierowane inwestycje tego typu przede wszystkim tam, gdzie samorządy są gotowe je współfinansować.
Zaskoczyli burmistrza
Mowa jest więc o finansowaniu w najbliższych latach. Choć według porozumienia miał być to ten rok. Do ratusza nie dotarły informacje o tym, że budowa ma się opóźnić.
- Jestem zaskoczony - przyznaje burmistrz Leszek Duszyński. - My się wywiązaliśmy z postanowień. Zrobiliśmy projekt, kosztorys. Podpisaliśmy porozumienie, które nam przysłano z zarządu dróg. I czekamy.
Czytaj e-wydanie »