- Jestem zadowolona - komentuje była szefowa instytucji kultury. - Popełniono błąd, a sąd to potwierdził. Czuję satysfakcję, choć czasu się nie cofnie.
I podkreśla: - Zostałam bardzo skrzywdzona, choć zawsze na pierwszym miejscu była dla mnie instytucja i ludzie w niej pracujący.
Przypomnijmy: prezydent odwołał Małgorzatę Kurzyńską w lipcu 2014 roku. Jako powody, Robert Malinowski podał m.in. podważanie jego kompetencji i wprowadzanie zmian do aktów prawnych instytucji.
Szefowa muzeum wówczas wydała oświadczenie, w którym zaznaczyła m.in., że ma wątpliwości odnośnie samego trybu odwołania ze stanowiska.
Znani, nieznani z Kujawsko-Pomorskiego. Jak dobrze ich znasz?
W piśmie Małgorzata Kurzyńska podnosiła m.in.: „Uważam moje odwołanie za nieprawidłowe z przyczyn nie tylko merytorycznych, ale także formalno-prawnych.” - Od początku nie mieliśmy wątpliwości, że zarządzenie prezydenta w zakresie zgodności z prawem było wadliwe - podkreśla adwokat Maciej Kołyszko, pełnomocnik Małgorzaty Kurzyńskiej.
W uzasadnieniu wyroku sądu czytamy m.in., „W niniejszej sprawie zarządzenie prezydenta wydane zostało bez wypełnienia obowiązku zasięgnięcia opinii związków zawodowych oraz stowarzyszeń zawodowych i twórczych”.
Jak podnosi sąd, z oświadczenia złożonego na rozprawie przez prezydenta Grudziądza, wynika że zasięgnął on opinii jedynie dwóch stowarzyszeń (Grudziądzkiego Towarzystwa Kultury i Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej). W ocenie sądu obowiązkiem prezydenta było dokładne ustalenie, jakie stowarzyszenia zawodowe i twórcze działają na terenie Grudziądza, a w dalszej kolejności zasięgnięcie ich opinii w zakresie odwoływanego dyrektora instytucji kultury. „Pominięcie tych działań stanowi istotne naruszenie prawa” - czytamy w uzasadnieniu orzeczenia WSA w Bydgoszczy.
Jaką opinię przedłożyły włodarzowi miasta wspomniane organizacje? Karola Skowrońska, prezes Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej: - Organizowaliśmy wspólnie zjazdy kawalerzystów i wystawy. Współpraca układała się poprawnie.
Małgorzata Kurzyńska zaskarżała także inne zarzuty, które wobec niej miał prezydent. Jednak sąd uznał, że nie miał już obowiązku odnoszenia się do nich, ponieważ już samo naruszenie procedury uchwalania zarządzenia powodowało jego nieważność.
Telefonowaliśmy do prezydenta z prośbą o komentarz. Niestety, nie odbierał. Otrzymaliśmy jedynie którą informację od Magdaleny Jaworskiej - Nizioł, rzeczniczki prasowej, że w ciągu kilku najbliższych dni zostanie wydane oficjalne stanowisko prezydenta w tej sprawie.
Sąd zasądził od prezydenta Grudziądza zwrot kosztów sądowych: 887 zł.