Zgodnie z nowym regulaminem, obowiązującym od marca tego roku, mieszkańcy mogą przywozić śmieci tylko we wtorki i soboty. Od początku wielu uważa, że to za rzadko. Takiego zdania są zwłaszcza ci, którym zdarzyło się, że przyjechali innego dnia. - Zapomniałam o tym durnym przepisie - żali się pani Agnieszka. - Przed wyjazdem na wakacje zrobiłam porządki w domu, spakowałam śmieci i chciałam się ich pozbyć w cywilizowany sposób. Nie udało się, bo przyjechałam w środę. Pracownik kazał mi zjawić się w sobotę - relacjonuje. - Nie urządzała mnie taka odpowiedź, bo w czwartek wyjeżdżałam na trzytygodniowy urlop.
Pani Agnieszka nie powiedziała, co zrobiła z workami, ale zdarzyło się, że jeden z Czytelników przyznał wprost, że zirytowany podobną sytuacją wyrzucił wszystko do lasu. Ilu postąpiło podobnie?
O to by częściej odbierano odpady postulują także właściciele dużych trawników, którzy co dwa tygodnie zastanawiają się co zrobić z kilkudziesięcioma kilogramami trawy? Jesienią będą mieć problem z liśćmi.
Będzie jeszcze gorzej
Tadeusz Werkowski, prezes spółki Eko-Wisła zarządzającej składowiskiem twierdzi, że nie może nic zrobić. Co gorsza zapowiada, że za jakiś czas od osób indywidualnych nie będzie odbierał odpadów komunalnych. - To zadanie dla odpowiednich firm takich jak ZUK czy Remondis - wylicza Werkowski.
Jednocześnie dodaje, że ograniczenia, o których mowa powodowane są m.in. względami bezpieczeństwa. Droga na wysypisko jest wąska, a na placu, gdzie porusza się ciężki sprzęt też nie jest bezpiecznie.
Jak najłatwiej pozbyć się dodatkowych odpadów? Można na przykład za 16 zł kupić w świeckim Zakładzie Usług Komunalnych 120-litrowy worek. - Każdy kto wystawi go przy śmietniki może być pewien, że zostanie on zabrany - mówi Krzysztof Szubarga, kierownik działu wywozu ZUK. - Oczywiście dotyczy to tylko naszych, specjalnie oznakowanych worków.
Czytaj e-wydanie »