Zastal Zielona Góra - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 98:105 (28:20, 25:31, 24:23, 21:31)
Zastal: Zecević 18, Hadzibegović 18, 10 zb., Żołnierewicz 16, Alford 13 (3), 7 as., Kutlesić 3 oraz S. Wójcik 14 (1), Kowalczyk 9 (2), J. Wójcik 4, Brewton 2, Pluta 1.
Enea Abramczyk Astoria: Smith 25 (3), Petrilevicius 24, 7 zb., 5 as., Henry 15 (1), Simons 11 (1), Szymkiewicz 8 oraz Cayo 9, Wadowski 6, Lewandowski 6, Stupnicki 0, Frąckiewicz 0.
Bydgoszczanie w pierwszych akcjach mecz mogli liczyć przede wszystkim Pauliusa Petrileviciusa. Bardziej urozmaicony atak dał Zastalowi kilka punktów przewagi. Gospodarze przewagę budowali rzutami wolnymi, tylko w 1. kwarcie wykonywali ich aż 14!
Astorii początkowo brakowało trafień za 3 i tym samym rozciągnięcia defensywy gospodarzy, dopiero w 2. kwarcie pierwszy razy z daleka przymierzył Mike Smith. W połowie kwarty goście popisali się lepszą obroną, w ofensywie serią 10:0 i odrobili wszystkie straty. Dobre efekty przynosiła twarda presja w obronie, która wybiła Zastal z rytmu.
Po przerwie Zastal zaczął znowu przeważać, sytuację Astorii skomplikowało z pewnością 4 przewinienie Mike'a Henry'ego. Goście utrzymywali się w grze dzięki skuteczności z dystansu Smitha oraz sile i wszechstronności pod koszem Petrileviciusa (niesamowite 11/11 z gry!). Zastal prowadził, ale najwyżej 5 punktami, przed ostatnią kwartą zostało ich 3.
W 33. minucie Asta pierwszy raz po przerwie wyszła na prowadzenie. Od tego momentu prowadzenie przechodziło z rąk do rąk niemal w każdej akcji. To jednak bydgoszczanie przełamali rywala dzięki dobrym akcjom pod obręczą: na 65 sekund przed końcem prowadzili 97:93. Tym razem podopieczni Thanasisa Skourtopoulosa końcówkę rozegrali mądrze i odnieśli niezwykle ważne zwycięstwo. Teraz Enea Abramczyk Astoria ma już trzy wygrane mecze więcej niż ostatni w tabeli Arriva Twarde Pierniki.
