Strażacy zgłoszenie o pożarze w Bieganowie otrzymali o godz. 15.16. Pierwszy zastęp na miejsce dojechał 10 minut później. Oburzeni mieszkańcy, którzy poinformowali nas o pożarze, mówili, że strażacy dojechali dopiero po pół godzinie.
- Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia. Pogoda mu sprzyja - powiedział nam Jarosław Stokwisz, który właśnie jedzie na miejsce na akcji.
Prawdopodobnie spłonęło już 40 hektarów zboża, w gaszeniu pożaru pomagają także mieszkańcy.
- Pożar zaczął się od rowu - powiedział nam strażak w jednostce kierowania PSP w Radziejowie. - Wystarczy mała iskra. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia. Strażacy do Bieganowa dojechali z innego pożaru zboża.
Jak się dowiedzieliśmy o 13.45 płonęło zboże w Iłowie (gm. Topólka). Trwa tam dogaszania pożaru.
W gaszeniu pomagają również druhowie z okolicznych OSP.
Około godziny 19 akcje gaszenia pożarów się zakończyły.
W Iłowie spłonęło około 3 hektarów zboża i 3 hektary słomy w balotach. Straty wyceniono na 30 tysięcy złotych.
W Bieganowie spłonęły 3 hektary zboża, a straty wyniosły 20 tysięcy złotych.
W obu przypadkach przyczyny pożarów są nieustalone. Strażacy wymieniają kilka przyczyn. Jedną z nich może być rzucony niedopałek, iskra z maszyny rolniczej lub samochodu albo podpalenie.
Czytaj e-wydanie »