„W następstwie wydarzeń, które miały miejsce w środę wieczorem, szybko podjęliśmy działania, aby wraz z policją i naszymi służbami bezpieczeństwa usunąć ze stadionu inicjatorów protestu. Przez cały czas trwania turnieju rozmawialiśmy z graczami i ich zespołami o tym, jak ważne jest, aby nie angażować się w żadne działania, które prowadzą do zakłócenia porządku” – powiadomili w oświadczeniu organizatorzy turnieju wielkoszlemowego w Melbourne.
Ojciec Djokovicia: Nie chciałem być w to wciągany
Srdjan Djoković – ojciec 21-krotnego triumfatora Wielkiego Szlema wydał oświadczenie potwierdzające, że nie weźmie udziału w dzisiejszym półfinale:
– Jestem tutaj tylko po to, aby wspierać mojego syna. Nie było moją intencją prowokowanie takich nagłówków czy zamieszek. Wyszedłem na ulicę z kibicami Novaka, jak po wszystkich meczach mojego syna, żeby świętować jego zwycięstwo i robić sobie z nimi zdjęcia. Nie chciałem być w to wciągany – oznajmił Srdjan Djoković.
Serbowie bronią Srdjanie Djokovicia i tłumaczą jego słowa
Serbscy dziennikarze twierdzą, że ojciec Novaka Djokovicia nie zawołał „Niech żyją Rosjanie”, pozując z kibicami, którzy wnieśli rosyjską flagę na Australian Open.
„Wczoraj widziałem wiele błędnych tłumaczeń: Srdjan Djoković mówi »Živeli, ljudi«, co w tym kontekście tłumaczy się jako »Na zdrowie chłopaki«, a także oznacza »do widzenia«” – napisał Sasa Ozmo.
Anna Mitrić dodała, że słowo Russijani, które przypisuje się Djokoviciowi seniorowi, nie jest serbskie i byłoby raczej używane w tym kontekście jako Ruski naród. Zaapelowała do anglojęzycznych dziennikarzy, aby podczas cytowania zwracali się o pomoc do native speakerów i wyjaśniła, dlaczego serbskie media nie zareagowały natychmiast.
„Głównym powodem, dla którego serbska prasa nie spieszy się z odpowiedzią na tę głośną wiadomość, jest to, że nie byliśmy na terenie w ciągu dnia. Mówiąc za siebie, staram się nie tweetować ani nie publikować niczego, chyba że jestem pewna, że mam rację”.
