Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Około 200 rodzin z Grudziądza może stracić swoje ogródki [wideo, zdjęcia]

(Deks)
Na spotkanie w sprawie przyszłości ogrodów działkowych przyszło ponad 130 osób.
Na spotkanie w sprawie przyszłości ogrodów działkowych przyszło ponad 130 osób. Piotr Bilski
Dlaczego? Ponieważ teren jest prywatny. - Nie zamierzam krzywdzić działkowców - mówi jego właściciel.

Przez lata inwestowali w altany, rośliny, oczka wodne... Dla wielu z nich działki stały się drugim domem, który teraz - jeśli ziści się czarny scenariusz - będą musieli opuścić. - Trzeba sobie jasno powiedzieć: jesteśmy tu nielegalnie - podkreśla działkowiec Leszek Librant.

W takiej sytuacji znaleźli się: wszyscy użytkownicy działek w ROD im. "Kopernika", połowa z "Kolejarza" i część z "Zacisza". Co prawda te tereny (prawie 9 ha) są od dawna własnością prywatną, ale problem pojawił się dopiero teraz. Dlaczego?

Ponieważ mieszkający w Krakowie Piotr Kulerski, spadkobierca nieruchomości, na których zlokalizowane są ogródki działkowe, upomniał się o swoją własność. Ze względu na bliskość prowadzącej do autostrady A1 "średnicówki", to obecnie bardzo atrakcyjne grunty.

- Rozumiem obawy działkowców, ale zapewniam, że nie mam zamiaru ich krzywdzić. Dlatego mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, które będzie dla wszystkich satysfakcjonujące - zapewnia Piotr Kulerski.

Na to również liczą szefowie okręgu toruńsko-włocławskiego Polskiego Związku Działkowców. - Prowadzimy rozmowy z urzędem miejskim na temat możliwości wskazania innego terenu, gdzie - jeśli będzie taka konieczność - mogliby się przenieść działkowcy - przekonuje Piotr Gadzikowski, prezes okręgu PZD.

Zobacz także: Za średnie altany działkowcy podatku nie zapłacą

Nadzieja w zamianie gruntów

Prezydent Robert Malinowski: - Zależy mi na tym, aby ogrody działały dalej, ale nie mamy gruntów zamiennych, które moglibyśmy przekazać.

Inny scenariusz: ogrody działają dalej w obecnym miejscu, a Piotr Kulerski otrzymuje w zamian od skarbu państwa inny teren. - Będziemy na ten temat rozmawiać z wojewodą Ewą Mes - dodaje prezes Gadzikowski.

Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody: - Dotarło do nas pismo w tej sprawie. Termin spotkania nie został jeszcze wyznaczony.

Piotr Kulerski zapewnia, że jest gotowy rozmawiać również na temat zamiany gruntów.
Przedstawiciele okręgu PZD z kolei liczą, że wszystko wyjaśni się do wiosny.

Źródło problemu sięga czasów stalinowskich. W 1951 r. sąd skazał Witolda Kulerskiego (nieżyjący dziadek Piotra), działacza politycznego oraz wydawcę Gazety Grudziądzkiej na m.in. przepadek majątku. Na części tych nieruchomości urządzono ogrody działkowe.

Na początku lat 90. sąd unieważnił wyrok z 1951 roku i przywrócił Witoldowi Kulerskiemu prawo własności terenów, które odziedziczył Piotr.

Więcej o sprawie piszemy w dzisiejszym wydaniu "Pomorskiej".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska