Wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku jest prawomocny, zdecydowanie gorszy dla skazanych kobiet. Obie otrzymały bezwzględną karę więzienia - wcześniej Urszula J. miała tzw. zawiasy. Teraz skazano ja na dwa lata więzienia, a Elżbietę Z. na cztery lata. Na poczet kary odliczony zostanie czas spędzony w areszcie.
- Otrzymaliśmy już z sądu klauzulę wykonalności - mówi Robert Wajlonis, reprezentujący przed sądem miasto. - Teraz będziemy mogli wystąpić do komornika o egzekucję zasądzonych sum.
A te są duże. Obie skazane muszą solidarnie zwrócić 501 tys. zł ukradzione z kasy "ósemki“ w latach 1999-2004. Naliczono też 550 tys. zł odsetek. Liczone są one od 29 kwietnia 2004 r., czyli od czasu prowadzenia postępowania.
Przeczytaj także: Idziesz po schodach na ósme piętro? To wina złodzieja
- To triumf sprawiedliwości - ocenia Wajlonis. - Ogólne przesłanie jest takie, że co prawda młyny sprawiedliwości nie są może rychliwe, ale mielą bardzo dokładnie i efektywnie wymierzają sprawiedliwość. To dowód, że kara jest nieuchronna. Ten wyrok jest dla społeczeństwa bardzo korzystny.
Skazane będą też musiały zwrócić 25 tys. zł kasie zapomogowo-pożyczkowej. Ponieważ szkoda była wyższa - szacowano ją na 100 tys. zł - to Chojnice na różnicę złożą odrębny pozew cywilny.
- Prokuratura już podczas postępowania przygotowawczego zabezpieczyła majątek skazanych, więc nie widzę większego problemu z egzekucją - mówi Wajlonis. - Oczywiście, wiele zależy od tego, czy znajdą się chętni na kupno wystawionych na licytację domów.
Przypomnijmy, Bożenę R., urzędniczkę z ratusza uniewinniono. Tę decyzję podtrzymał również sąd drugiej instancji. - Słusznie, bo dzięki niej wykryto tę aferę - mówi Wajlonis.
Czytaj e-wydanie »