Suradówek, Witkowo, Płonczyn, Suszewo, Oleszno... wyremontowane, lub - jak w przypadku Płonczyna - zbudowane od nowa wiejskie świetlice przeżywają prawdziwy renesenas. Pewnie dlatego, że pojawiły się unijne pieniądze, za które można było sfinansować remonty, a także dlatego, że znaleźli się ludzi, którzy chcieli coś zrobić dla siebie i sąsiadów.
Najpierw odrodziło się Koło Gospodyń Wiejskich w Witkowie, potem w kolejnych wsiach. Ale to były już inne koła, inne gospodynie, inne czasy i ambicje, niż te z lat 50., czy 60. Młode gospodynie postanowiły, że nie będą siedzieć w domu, że chcą jeździć na wycieczki, nauczyć się czego nowego, niekoniecznie gotowania, bo to znają od dziecka, ale na przykład nowoczesnego makijażu, albo decupage. Jedne podpatrywały inne, trochę pozazdrościły, skrzyknęły się i - tak jak w Olesznie - postanowiły działać.