Pomimo, że od ośmiu meczów Olimpia jest niepokonana (5 zwycięstw - 3 remisy, bilans goli: 12-5), to ciągle znajduje się w strefie spadkowej i zaciekle musi walczyć o jej opuszczenie.
Quiz: Znasz gwarę regionalną - rozwiąż quiz
W meczach z drużynami z czołówki udało się grudziądzanom dwa razy zremisować z trzecim Zawiszą Bydgoszcz i drugą Wisłą Płock po 1:1. Teraz czas na "GieKSę", która ostatnio przegrała z Sandecją Nowy Sącz aż 0:4. Była to pierwsza porażka katowiczan od czterech spotkań. Ciekawe jak zareagują na taki pogrom zawodnicy z Katowic? Czy zdołają się podnieść i będą chcieli się zrehabilitować? Czy też biało-zieloni wykorzystają chwilowy dołek formy i w końcu uda się im wygrać na stadionie przy ul. Bukowej?
- Trudno mi odpowiedzieć na takie pytania, ale dla nas to nie jest nic nowego - mówi trener Jacek Paszulewicz. - Przed meczem z Zawiszą byliśmy w takiej samej sytuacji i udało się z Bydgoszczy przywieźć punkt. Teraz także mamy swój plan do zrealizowania i tradycyjnie jedziemy po zwycięstwo. Jednak trzeba pamiętać, że rywale także chcą wygrać. Poza tym uważam, że to GKS Katowice jest faworytem spotkania, bo jest wyżej w tabeli i grają u siebie, a nie zwykli tam przegrywać. Być może zajdą jakieś zmiany w wyjściowej jedenastce i w ustawieniu taktycznym. Do dyspozycji są wszyscy, prócz Marcina Woźniaka - dodaje szkoleniowiec.
Przypomnijmy, że statystyki są przeciwko Olimpii. Grudziądzanie jeszcze nie wygrali na stadionie przy Bukowej. Doznali trzech porażek i raz zremisowali. Czy teraz pokuszą się o pierwszą wygraną?
Jacek Paszulewicz po meczu Olimpia Grudziądz - Wisła Płock.