Ta informacja spadła na nas jak grom z jasnego nieba - mówi Jacek Bojarowski, prezes Olimpii. - Postaramy się jednak stawić czoła problemowi, chociaż jest ich wiele do rozwiązania: jak przełożenie murawy, założenie prowizorycznych trybun i co najważniejsze zdobycie warunkowej licencji na grę w lidze - wylicza szef klubu.
O całej sprawie w Olimpii Grudziądz dowiedzieli się całkiem przypadkowo od Mariusza Żebrowskiego z grudziądzkiego Muzeum Archeologicznego. - Naukowcy z toruńskiego UMK testowali ostatnio swoją nową zabawkę archeologiczną tzw. georadar w okolicach stadionu Olimpii - wyjaśnia Żebrowski. - Wyniki wykazały jedną ważną rzecz: pod murawą jest coś co można nazwać i zdefiniować jako osada, wieś czy nawet coś większego - ujawnia naukowiec.
W jego opinii cały obiekt przy ul. Piłsudskiego będzie musiał być zamknięty, bo zakres pracy będzie ogromny. Cały murawa będzie musiała być rozkopana, bo to jedyny sposób, by sprawdzić co pod nią jest. Żebrowski twierdzi, że stadion może się stać ofiarą archeologów na bardzo długi czas.
To duży problem dla władz miasta, które wydały miliony na dostosowanie stadionu do wymogów licencyjnych związanych z występami Olimpii w rozgrywkach I ligi. Przypomnijmy, że zamontowano system podgrzewania murawy i położono nowy dywanik.- Tyle lat walczyliśmy o tą inwestycję i teraz coś takiego - mówi prezes Bojarowski. - Jesteśmy załamani. Tym bardziej, że dotknęło to nas w czasie rozgrywek i trudno w tej chwili coś sensownego poradzić - dodaje załamany i rozkłada ręce w geście bezradności.
Już wcześniej zdarzało się , że inwestycje w Grudziądzu były przerywane, ale nie było tak, że trzeba było gotowy obiekt opuszczać i wszystko zdemontować.
- Niestety, od czasu do czasu przy okazji przebudowy lub modernizacji w Grudziądzu znajdują się jakieś relikty średniowiecza lub wcześniejszych epok - przypomina prezydent Robert Malinowski. - Teraz ujawnił się taki problem na stadionie Olimpii. Badacze z toruńskiego UMKbędą musieli wszystko dokładnie sprawdzić. W związku z tym piłkarze mecze będą rozgrywali na stadionie przy ul. Słowackiego. Kibiców możemy tylko przeprosić - dodaje.
Początkowo planowano obiekt przy Słowackiego wyremontować i zrobić tam boiska treningowe dla zespołów Olimpii. Teraz uległy one drastycznej zmianie. Trzeba będzie w trybie ekspresowym dostosować zdewastowany stadion do wymogów I-ligowych.- Do meczu ze Stomilem mamy jeszcze dwa tygodnie i powinniśmy zdążyć ze wszystkim, chociaż stoimy przed niezwykle trudnym wyzwaniem - twierdzi prezes Bojarowski.