Dla każdego z nas święta to szczególny czas, który spędza się z najbliższymi. Większość z nas stara się, by szczególnie w święta Bożego Narodzenia spotkać się z rodziną, nawet z tą, która mieszka dalej.
Dotyczy to też siatkarzy, którzy na co dzień grają w różnych klubach, najczęściej z dala od swoich rodzinnych miejscowości. Dwa dni wolnego, bo najczęściej tylko tyle mogą wygospodarować siatkarze, to czas, który w zupełności poświęcają swoim bliskim.
W drużynie Delecty Bydgoszcz występuje dwóch obcokrajowców: Stephane Antiga i Michal Masny, co sprawia iż możemy nieco lepiej poznać panujące w ich krajach świąteczne tradycje. Zarówno na Słowacji, jak i we Francji Boże Narodzenie wygląda podobnie jak w Polsce.
Przeczytaj także: Jak dawniej na Kujawach świętowano Boże Narodzenie
Poranne prezenty
- Święta we Francji są równie ważnym obrzędem jak w Polsce - mówi Antiga. - Zazwyczaj, świętujemy z rodziną dwa razy: 24 grudnia obiad i następnego dnia lunch. Dekorujemy nasze domy, a zwłaszcza choinkę. Dzieci otwierają prezenty 25 grudnia, kiedy się obudzą. Niestety, zawsze za wcześnie - śmieje się przyjmujący bydgoskiej drużyny.
Potrawy, które pojawią się na wigilijnych stołach, czy to na Słowacji czy we Francji, nieco się jednak różnią.
- Francuzi jedzą wyłącznie żaby i ślimaki - żartuje Stephane Antiga pytany, co w jego kraju króluje na świątecznych stołach. Z tradycji, które panują we Francji, najważniejszy jest świąteczny obiad, z pasztetem strasburskim z gęsiej lub kaczej wątróbki, ostrygami i wędzonym łososiem. Powszechnie natomiast podczas Wigilii jada się mięso drobiowe, zwłaszcza indyka.
Jak jest u przyjmującego Delecty? Czy faktycznie są to żaby i ślimaki? - Nie, to żart! Tradycyjnie, jemy dużo owoców morza, indyka, wiśnie i ciasto czekoladowe. Jak wszyscy wiedzą uwielbiamy ostry ser i czerwone wino - powiedział sympatyczny Francuz.
Wieczerza od piętnastej
Wigilijny dzień w swojej rodzinie szczegółowo opisuje natomiast rozgrywający bydgoskiej ekipy. - Od rana gotuje się zupa z soku z kapusty, karp i przygotowuje się sałatkę z ziemniaków i majonezu - wylicza Słowak. - To właśnie te potrawy przygotowuje się do południa. Je się tylko śniadanie, nie ma obiadu. Przygotowywana jest też choinka - mówi rozgrywający Delecty, który zasiada wraz z rodziną do świątecznej kolacji między godziną 15 a 16.
Cóż znajdziemy na słowackim wigilijnym stole?
- Na stole jest cały chleb, owoce, orzechy, opłatek, miód, czosnek i portfele - wymienia Masny. - Na początek pije się mały kieliszek alkoholu, a potem jemy posmarowany miodem opłatek. Następnie kroi się jabłko, ale tak żeby w środku jądro wyglądało jak gwiazda. Jemy także kasze manną i potem zupę oraz karpia z sałatką - opowiada rozgrywający Delecty.
Polskę i Słowację łączy zwyczaj wkładania do portfeli łusek z karpia, by przez cały rok nie brakowało pieniędzy. Tradycyjnie także przychodzi święty Mikołaj, który obdarowuje domowników prezentami.
- Gdy zadzwonią dzwonki, zazwyczaj najmłodszy albo po prostu dzieci, idą razem zobaczyć czy pod choinką są prezenty - wyjaśnia. - Siadamy w dużym pokoju koło choinki i rozdajemy prezenty, które wszyscy po kolei pokazują - kończy swoją opowieść Michal.