Właśnie na poniedziałkowej sesji ma się odbyć głosowanie nad absolutorium dla marszałka. Dlatego Piotr Całbecki będzie przekonywać radnych, że zadania wykonuje dobrze i wykorzystuje wszystkie budżetowe pieniądze.
Wczoraj Całbecki przekonywał o tym media. Co ciekawe, zorganizował konferencję tuż przed planowanym spotkaniem dziennikarzy z klubem SLD. Dobrze był też poinformowany jakie zarzuty w kwestii sprawozdania nad wykonaniem budżetu podniesie opozycja. Jakie to tezy?
Przede wszystkim chodzi o, jak wyraził się były marszałek województwa Waldemar Achramowicz z SLD, świadomą manipulację środkami. - Pieniądze, które otrzymaliśmy od rządu jako dotację regionalną zostały niewykorzystane - przekonuje Achramowicz. - To ok. 300 mln zł, które najpierw były wpisane do budżetu jako przychody, a kiedy nie udało się ich wykorzystać, marszałek wyjmuje je z dochodów, by wykazać dobre wyniki.
Całbecki przekonuje natomiast, że pieniądze te tylko przepływają z Urzędu Marszałkowskiego do innych gmin i dlatego zamazują rzeczywisty obraz wykonania budżetu.
- Poza tym, nie mogliśmy tych pieniędzy wydać ze względu na brak procedur wykonawczych - zapewnia Całbecki. - Zresztą sama komisarz Danuta Huebner przyznała, że jesteśmy w czołówce województw pod względem wykorzystania środków unijnych. Trzeba także zaznaczyć, że wiele projektów dopiero zaczyna ruszać, więc w tym roku wykorzystanie będzie już znacznie większe.
Opozycja zarzuca też PO, że świadomie "przetrzymywała" przyznane pieniądze, aby centralna władza mogła pochwalić się wysokim wykorzystaniem środków unijnych.
Marszałek i skarbnik województwa wykazują, że w tym roku dochody wyniosły 625,7 mln zł, zaś wydatki to 640,7 mln zł. Dodatkowo zarządowi województwa udało się zmniejszyć deficyt z planowanych 85 do 15 mln zł.
- Nie wydaje mi się, żeby tak niski deficyt dało się utrzymać w 2009 r., bo mamy kryzys - mówi Całbecki.
Czy wątpliwości w sprawie budżetu będą mieli radni innych klubów i koalicjanci? Przekonamy się o tym przy głosowaniu nad absolutorium.