W pierwszym kontrolnym biegu już w Japonii pokonała "setkę" w 11,70.
Lot do Japonii trwał 12 godzin. Najpierw ekipa zamieszkała w centrum sportowym, położonym aż 400 km od Osaki, a po krótkim pobycie przeniosła się już do miasta 11. Mistrzostw Świata. Polacy zakwaterowani zostali w luksusowym "Sheratonie".
- Treningowo Marika wygląda bardzo dobrze, choć miała problemy z aklimatyzacją, a zwłaszcza ze snem - mówi "Pomorskiej" Jacek Lewandowski, klubowy trener 19-letniej zawodniczki, z którą oczywiście jest w stałym kontakcie. - Wystartowała w kontrolnym mityngu, w którym przebiegła 100 metrów w 11,70, czyli na swoim normalnym, ustabilizowanym poziomie. Na pewno jest w stanie pobiec szybciej, co zresztą zapowiadają treningi. Marika opowiada, że w Osace jest jak w filmie, szczególnie wieczorem, gdy rozbłysną neony na ulicach. Japończycy są bardzo mili i uprzejmi. Praktycznie na wyciągnięcie ręki są wszystkie gwiazdy światowej lekkiej atletyki, więc trzeba podpatrywać, ile się da.
Czwarta w kolejce
Popowicz jest jedną z sześciu kandydatek do sztafety 4x100 m. Oczywiście, 1 września (przed południem eliminacje, po południu finał) pobiec mogą tylko cztery. - Liczę, że Marika znajdzie się w składzie - przyznaje trener.
O tym zadecydują oczywiście w Osace trenerzy odpowiedzialni za konkurencję, czyli Jadwiga Zajdler, która opiekuje się kobiecą sztafetą oraz Tadeusz Osik, odpowiadający w PZLA za cały blok sprintu. Patrząc na tegoroczne wyniki, właśnie bydgoszczanka powinna znaleźć się w składzie, bowiem ma czwarty czas w Polsce (11,56), który jest również jej rekordem życiowym. Szybciej pobiegły jedynie niemal murowane kandydatki to występu w Osace - Daria Onyśko-Korczyńska (AZS AWF Gorzów Wlkp.) - 11,39 oraz Ewelina Klocek (Śląsk Wrocław) i Dorota Dydo-Jędrusińska (AZS AWF Poznań) - 11,46. Onyśko-Korczyńska w Japonii już wystartowała w biegu indywidualnym, ale z czasem 11,44 odpadła w eliminacjach.
Z kolei Klocek przygotowuje się jeszcze do startu na 200 m. Do sztafety 4x100 m kandydują jeszcze Marta Jeschke (SKLA Sopot) oraz Iwona Brzezińska (Warszawianka), które jednak biegają wolniej od Popowicz: pierwsza z nich w tym sezonie zaliczyła 11,70, a druga 11,62.
Czas pokaże, czy 19-latka z Bydgoszczy otrzyma szansę występu na największej - obok igrzysk olimpijskich - imprezie świata. Jak sama mówiła, przed wyjazdem, już nominacja jest dla niej ogromnym wyróżnieniem i sukcesem. Może z bliska podpatrywać największe gwiazdy i chłonąć atmosferę sportowego święta. A także wyciągać wnioski, które mają w przyszłości procentować. Walka o nominację na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Pekinie przecież już trwa...