Holender ma 360 krów mlecznych i aby przekroczenie było jak najmniejsze ogranicza produkcję. - Od października minionego roku robię selekcję stada - mówi właściciel nowoczesnej, zrobotyzowanej obory w Bramce. - Sprzedaję mniej wydajne, słabsze zwierzęta. Poza tym wcześniej zasuszam krowy, obniżam dawki paszy treściwej, a cielęta karmię mlekiem.
Podobne sposoby ograniczenia produkcji mleka stosuje Leszek Olszewski, rolnik ze wsi Białowieżyn (koło Lipna), który ma około stu krów mlecznych.
- Nie kupuję pasz mlekopędnych - opowiada. - Przez głupie przepisy, które ograniczają produkcję kwotami mlecznymi, jestem zmuszony inaczej żywić krowy! Widzę, że chudną. Coraz częściej muszę wzywać lekarza weterynarii. Od kwietnia tego roku zostaną zniesione kwoty mleczne i wejdę w ten okres z osłabionym stadem!
Ostatni rok kwotowy może być dla wielu producentów bardzo zły. Niektórym grożą wysokie kary. Więcej na ten temat przeczytasz dziś w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".