Rzadko zdarzają się takie niezwykłe spotkania i takie wzruszenie na sali. Nie była chyba osoby, która tej niesamowitej atmosferze by się w piątkowy wieczór nie poddała. A wszystko za sprawą niezwykłej osobowości bohaterki benefisu Benigny Olszewskiej, zasłużonego pedagoga, działacza harcerskiego oraz założycielki świetlicy dla dzieci "Kraina Uśmiechu", która od wielu lat z powodzeniem działa w Szubinie.
Dziękowali za wychowanie
Spotkanie było okazją do wspomnień, ale też do podziękowań za wychowawczy trud i pomoc. Dziękowano więc Benignie Olszewskiej serdecznie i gremialnie. Obsypywano kwiatami i robili to wszyscy bez wyjątku - byli wychowankowie, uczniowie, harcerze, dla których organizowała obozy w Rynarzewie i innych miejscowościach, a także młodzież z "Krainy Uśmiechu". Dziękowali przedstawiciele władz gminy. Każdy przypominał ile zrobiła. Ile mieszkańcy Szubina jej zawdzięczają. - Dziękujemy za wychowanie nas na ludzi - _mówili byli wychowankowie. - _Dziękujemy, że jesteś.
A pani Benigna zrywała się z tronu, na którym dostojnie ją posadzono, by ruszyć w pląsy z uczestnikami benefisu lub zaśpiewać z dorosłymi już, a często także i posiwiałymi wychowankami, piosenkę sprzed lat. Gdy zabrakło harcerskich pieśni sięgnięto po dziecięcy repertuar. Choćby piosenkę o krasnoludkach, które mają krasne czapki, jedzą mrówki i żabie udka.
Cała sala tańczy
- Do przodu prawą rękę daj, do tyłu lewą rękę daj i potrząsaj nią - skandowała bohaterka wieczoru, a pod jej dyktando, i wraz z nią, rękami potrząsała cała publiczność zgromadzona w sali Szubińskiego Domu Kultury, także vipy z pierwszego rzędu.
Prowadząca benefis Teresa Wądzińska, aktorka i działaczka bydgoskiego Stowarzyszenia Klubu Środowisk Twórczych nie zawsze panowała nad reakcją sali. Bywało, że stawała z boku i patrzyła zdumiona, ale i wzruszona na to, co się wokół dzieje.
Arie i ballady
Specjalnie dla Benigny Olszewskiej wystąpili w piątkowy wieczór bydgoscy artyści. Operetkowe arie śpiewali Urszula Walaszczyk i Piotr Trella. Ballady Leonarda Cohena i innych twórców pięknie śpiewała, akompaniując sobie na gitarze, Barbara Kalinowska.
Pełne ekspresji hiszpańskie tańce zaprezentował gościom benefisu dziewczęcy zespół z Szubińskiego Domu Kultury.
Zrób to co my!
Na scenę wdrapali się też wnukowie pani Benigny - Kacper, Maksymilian, Aleksander i najmłodszy Antoni. Wspólnie ze swą mamą zaśpiewali babci piosenkę. Prosili by uśmiechała się, skakała i przesłała im całusy tak jak oni jej. Wszystkie prośby malców zostały natychmiast spełnione.