Zakłady Azowstal są głównym punktem ukraińskiej obrony. Podziemia obiektu to prawdziwe miasto w mieście z setkami tuneli, schronów i zakamarków, które przetrwałyby nawet atak nuklearny - Na terenie zakładów znajdują się setki cywilów, w tym kobiety i dzieci. W fabryce ukrywa się także około 500 rannych osób, cywilów i żołnierzy - relacjonuje dowódca Serhij Wołyna. Powiedział, że zwrócił się z propozycją ich ewakuacji i wywiezienia do innego kraju.
- Może to być moje ostatnie oświadczenie, ponieważ zostało nam tylko kilka dni, a może godzin. Siły przeciwnika przewyższają nas dziesięciokrotnie pod względem liczebności, mają przewagę w powietrzu i na lądzie, posiadają więcej żołnierzy, czołgów, zestawów artyleryjskich. Bronimy się w Mariupolu już tylko w zakładach Azowstal - stwierdził dowódca.
We wtorek wieczorem Rosjanie zrzucili na Mariupol potężną bombę. Niektóre dane sugerują, że mogła ważyć nawet trzy tony. Według Serhija Wołyna, wskutek wybuchu w rejonie polowego szpitala zawaliły się budynki, gdzie byli cywile, w tym dzieci - Pod ruinami są chłopcy, ranni żołnierze, a może i cywile, do których nie możemy się teraz dostać. Zasypane są też nasze szpitale polowe. Nie mamy całkowitej pewności, ilu ludzi było tam w czasie bombardowania - powiedział.
Ukraińscy marines i obrońcy „Mariupola” przedarli się przez oblegane tereny i zapewniając osłonę udało im się zabrać do „Azovstalu” około 500 ukraińskich funkcjonariuszy straży granicznej i funkcjonariuszy policji państwowej. Zakłady metalurgiczne Azowstal rozciągają się na 11 kilometrów kwadratowych i są położonych we wschodniej części Mariupola. Według mera Mariupola, w czasie walk w zakładach Azowstal znajdowało się ponad 20 tysięcy cywilów.
