Dmitrij Tarasow, bo o nim mowa, należy do grona rosyjskich sportowców, które nie tylko w pełni popiera Putina, ale nie widzi nic złego w tym, że ich wojska masakrują niepodległe i suwerenne państwo. Były reprezentant Rosji (i piłkarz m.in. Lokomotiwu Moskwa) tłumaczył ostatnio na Instagramie, dlaczego nie potępia swojego przywódcy.
"Jesteś człowiekiem dnem. Nie masz pojęcia, co się dzieje na Ukrainie. Pier**l się! Mam nadzieję, że to przeczytasz. Wszyscy, którzy wspierają rosyjskich okupantów w tej wojnie, idźcie się pier****ć" - ostro skomentował jego słowa Kędziora. Emocjom reprezentanta Polski trudno się dziwić, bo na codzień jest piłkarzem Dynama Kijów, a z Ukrainy został ewakuowany już po wybuchu wojny.
Kędziora wielokrotnie podkreślał również, że Ukraina jest dla niego drugim domem. Tam też poznał swoją żonę.
24 marca nasza reprezentacja miała zmierzyć się z Rosją w barażu o udział w tegorocznych mistrzostwach świata w Katarze. Po zawieszeniu Rosji wiadomo już, że to spotkanie nie dojdzie do skutku. Na razie nie jest pewne, czy Polska otrzyma walkower, czy też FIFA przydzieli jej innego rywala.
A na Tarasowie słowa Kędziory nie zrobiły najwyraźniej wielkiego wrażenie. W kolejnym poście oświadczył, że "boli go serce, gdy tak wiele negatywnych emocji wylewa się na Rosjan".
