Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostromecko: - Zniszczyli nam Bydgoską!

Redakcja
Sylwia Kolmajer może dojść do domu tylko brzegiem lasu
Sylwia Kolmajer może dojść do domu tylko brzegiem lasu Adam Lewandowski
Jeśli chcesz odwiedzić w Ostromecku kogoś, kto mieszka przy Bydgoskiej, nie wjeżdżaj. Chyba że traktorem. Bo utopisz auto. Jeśli pieszo, to w gumiakach, albo skrajem lasu. Mieszkańcy tej ulicy zawdzięczają to wykonawcy remontu miejscowego pałacu.

- Zaczęli, jak puściły śniegi - opowiada sołtys Maria Łabaj. - Cieszy nas, że remontują, budują parkingi, stawiają ogrodzenia, bo będzie ładniej. Ale nie wolno nic robić kosztem innych. Oni zniszczyli naszą ulicę.

- Bydgoska jest drogą gminną. Nie była utwardzona - opowiada Jerzy Jędrzejewski z "jedynki". - Ale można tu było przejść suchą nogą, dojechać autem osobowym. Odkąd wjechały ciężkie TIR-y dowożące do pałacu materiały budowlane, nie można, zwłaszcza jak mokro, ani dojść, ani dojechać.
Do rozmowy włączyły się też panie Maria Falewicz i Urszula Ulandowska.

Zawieszone auto

- Wczoraj było bardziej mokro moja siostra zawiesiła auto - mówi jedna z pań. - Przecież jak się rozpoczyna taką inwestycję, to trzeba przygotować dojazd, a nie niszczyć drogę, która do nich nie należy. To skandal! I skandalicznie ci ludzie wobec nas zachowują się. Jak zwracamy im uwagę, że tak nie można, to stukają się w głowę. Za nic nas mają.

- Potrafią postawić swe samochody tak, że nie można wyjechać z garażu. Albo utkną tu i nie można się ruszyć. A proszę zobaczyć, co mają mieszkańcy domu nr 7A - dopowiada Jerzy Jędrzejewski. - Zaraz tu przyjdzie Sylwia.
Sylwię Kolmajer, której pradziadek był przed wojną ogrodnikiem u hrabiego, widać z daleka: idzie skrajem lasu omijając krzaki. Bo droga jest tak rozjechana, że nie sposób ani iść, ani jechać osobowym. - Samochód zostawiamy na parkingu przed pałacem i wokół dochodzimy pieszo - mówi pani Sylwia. - Listonosz nie dojeżdża, bo nie ma jak. Pogotowie, gdyby wezwać, też nie dojedzie. Rozwalili nam już słup energetyczny i nie mieliśmy prądu. Zarwali rurę wodociągową i nie było wody. Same straty przez nich. Opał się kończy, więc trzeba dowieźć. I co - przez las w workach przeniesiemy? Mówi się do nich, jak do studni. Nie dość tego, chcą teraz jeździć przez nasze podwórko, bo też się już topią na drodze.

I zero reakcji

Pani Sylwia mieszka w domu należącym do Urzędu Miasta w Bydgoszczy, inwestora remontującego pałac w Ostromecku.
Sołtys Maria Łabaj w ubiegłym tygodniu o kłopotach mieszkańców ulicy Bydgoskiej i zniszczeniu drogi gminnej opowiedziała wójtowi z Dąbrowy Chełmińskiej.

- Natychmiast wysłałem pismo do Urzędu Miasta w Bydgoszczy, bo to ratusz jest inwestorem i zleceniodawcą robót - mówi wójt Zbigniew Łuczak. - Monituję. Zero reakcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska