Więcej informacji z Inowrocławia i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw
Ceglany kościół widać bardzo dobrze z drogi wiodącej do Janikowa, od strony Inowrocławia. Stoi na niewielkim wzniesieniu, niedaleko brzegu j. Pakoskiego. Otacza go stary cmentarz. Z daleka to tylko niepozorna świątynia z niewysoką wieżą, jakich na polskich wsiach wiele. Jednak gdy przyjrzeć się kościołowi z bliska, wtedy okazuje się, że to wspaniały gotycki zabytek. Niestety, położenie na uboczu Szlaku Piastowskiego sprawia, że omijają go wycieczki i zapominają o nim władze oraz odpowiednie służby.
Po zabytkach ani śladu
Ostrowska świątynia ma bogatą historię. Ufundował ją w 1460 roku wojewoda inowrocławski Bogusław z Oporowa. Jak łatwo wyliczyć, w przyszłym roku przypadnie okrągła 550. rocznica tego wydarzenia.
W kościele przechowywany był mszał pergaminowy oraz druk moguncki z 1483 roku. Do 1939 roku był tam również zabytkowy dzwon z 1515 roku. Niestety, skarby te zaginęły na przełomie wieków, a najwięcej strat spowodowała II wojna światowa.
Wielokrotnie przebudowywany
- Nasz kościół jest niezwykle ciekawą budowlą. Trudno tu znaleźć kąty proste. Ściany z jednej strony rozszerzają się, a z drugiej zwężają. Brak symetrii widać też bardzo dobrze przyglądając się mu z zewnątrz. Świątynia była wiele razy przebudowywana. Pełno tu zamurowanych okien i drzwi - opowiada proboszcz.
Kościółek na pierwszy rzut oka jest zadbany. Ostatnio w jego oknach pojawiły się nawet nowe witraże. Nie oznacza to, że wszystko jest w porządku. Zabytek wymaga natychmiastowego remontu. Przede wszystkim naprawić trzeba dach i wieżę.
- 15 lat temu przełożono tu co prawda dachówkę, ale użyto do tego starych elementów, różnej wielkości. Nie wymieniono nawet drewnianych łat dachowych. Żeby się nie uginały, ktoś podbił je deskami. Te zabiegi nic nie dały - informuje ks. Siwka.
Dach cały cieknie. Woda niszczy przy okazji gotycką cegłę na podporach ścian świątyni. Potrzeba kilkuset tysięcy złotych na remont. Proboszcz pisał do różnych instytucji o wsparcie, bo liczącej 200 osób parafii nie stać na zebranie takich pieniędzy. Na pisma otrzymywał odpowiedzi, że źle wypełnił druki.
Wspólnymi siłami
Na szczęście wokół świątyni zebrała się grupa sympatyków. Jej motorem jest Dionizy Zaleta, mieszkaniec Janikowa, wieloletni działacz harcerski. - Wspólnie zamierzamy pukać do różnych instytucji z prośba o pomoc. Do naszej sprawy udało mi się przekonać pana Ryszarda Grobelskiego, radnego wojewódzkiego. Liczymy, że pomoże on zdobyć środki od marszałka województwa - informuje Zaleta.
Proboszcz ponownie pisać będzie do ministerstwa kultury o dofinansowanie prac. "Uderzyć" chce do funduszu kościelnego. Zabytkiem zamierza zainteresować Wyższą Szkołę Gospodarki w Bydgoszczy. - Uczelnia ma specjalistyczny wydział i sprzęt. Mogłaby tu latem przysłać na praktyki studentów, którzy poprowadziliby badania. Przede wszystkich chciałbym się dowiedzieć, czy w kościele są podziemia - zauważa ksiądz.
Sympatycy gotyckiego kościółka chcą go też odpowiednio wypromować. - Nie możemy dopuścić do tego, by cały czas traktowany był jako zabytek na uboczu. Czas najwyższy, by zaczęli zaglądać tu turyści - dodaje Zaleta.