Przy ulicy Ceglanej w Brodnicy do jednego z punktów sprzedaży weszła kobieta narodowości romskiej z malutkim dzieckiem na ręku. Poprosiła o dwie bateryjki za 7,50 i położyła na ladzie 200 złotych. Ekspedientka wydała resztę i położyła pieniądze na ladzie.
Do sklepu w tym momencie weszła kolejna kobieta, także narodowości romskiej, z większym i bardzo niesfornym dzieckiem. Dziecko zachowywało się bardzo niegrzecznie, wchodziło za ladę i biegało po sklepie.
Kobieta wówczas zrezygnowała z zakupu. Do kieszeni kupującej wróciło 200 złotych, a ekspedientka zabrała, jak się jej wydawało 192,50. Niestety okazało się, że po wyjściu kobiet jest ich o 100 złotych za mało.
- To klasyczny sposób na wyłudzenie pieniędzy za pomocą odwrócenia uwagi - mówi Agnieszka Łukaszewska z brodnickiej policji. - Zachowanie dziecka i dwóch kobiet, tak zdekoncentrowało sprzedawczynię, że została oszukana.