Trudną sytuację Pawła Zielińskiego opisaliśmy w "Pomorskiej" 27 lutego. Jego mama prosiła na naszych łamach o przekazywanie jednego proc. podatku na leczenie syna. Po publikacji zgłosił się do nas mężczyzna, który wyłożył na rehabilitację chłopca 800 złotych.
Działają w porozumieniu
Niestety, nasz tekst i trudną sytuację chłopca zaczęli wykorzystywać oszuści. Chodząc po domach, próbują wyłudzać pieniądze. Twierdzą, że otrzymane pieniądze zostaną przekazane na leczenie Pawła.
- W ubiegłym tygodniu przyszła do mnie ładna i zadbana kobieta w średnim wieku. Trzymając w ręku zdjęcie Pawła prosiła o datek na leczenie chłopca. Odprawiłam ją z kwitkiem. Kilka dni później przyszedł wysoki mężczyzna. Również prosił o pieniądze. Jestem pewna, że działają w porozumieniu - mówi emerytka z Tarpna.
Matka niepełnosprawnego chłopca jest zbulwersowana całą sytuacją. - To skandal! Ktoś żeruje na nieszczęściu mojego dziecka. Nigdy nikogo nie prosiłam o zbieranie pieniędzy dla Pawła - mówi Ewa Zielińska.
Jeśli więc ktoś zapuka do naszych drzwi, przekonując że zbiera datki na leczenie Pawła, zamiast sięgać po portfel, chwyćmy za słuchawkę i wezwijmy policję.