- Sprzedaję samochód, dałam ogłoszenie w prasie - opowiada kobieta. - Przedwczoraj przyjechał do mnie łysy grubas z tatuażem na szyi. Był przemiły, samochód chciał kupić od razu. Potrzebował lawety, jednak nie miał 200 zł, żeby ją zamówić. Chciał, żebym pożyczyła mu tę kwotę. Miał oddać, gdy będzie płacił za auto.
Mężczyzna zadał kobiecie wiele pytań. - A ja głupia powiedziałam mu, że jestem sama z dziećmi, a mąż za granicą i pokazałam dom. Pytał nawet o moich sąsiadów. Coś mnie tknęło, po co tyle pytań? Skontaktowałam się z mężem, a on od razu wiedział o kogo chodzi. Powiedział, że to oszust z okolic Pruszcza. Na szczęście, nie dałam mu ani złotówki. Szczerze mówiąc, nie miałam takiej kwoty w domu.
Czytaj: Oszukał wielu rolników, na dachu za kominem zatrzymała go policja
Czytelniczka powiadomiła policję w Koronowie o tej sprawie. - Zamarłam, gdy przeczytałam na www.pomorska.pl, ile jest zarzutów wobec tego oszusta. Powiedziałam o tym policjantom, obiecali mi więcej patroli w Borównie - dodaje.
Czytaj e-wydanie »