Deklarujemy, że płatności to dla nas świętość. Zaraz po otrzymaniu pensji, emerytury czy renty płacimy czynsz, raty kredytów i inne zobowiązania. Tyle teoria. W praktyce różnie bywa.
- Nie znam dłużnika, który powie, że ma pieniądze, ale nie ma ochoty zapłacić - powiedział kiedyś Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. - Prawie 7 na 10 dłużników twierdzi, że nie ma pieniędzy, a prawie co 4. właśnie robi przelew.
Prezes KRD przytoczył przykład: - Słyszeliśmy od wierzyciela o śmierci kota. Ta śmierć spowodowała tak silne załamanie u dłużnika, że nie był w stanie prowadzić firmy i nie myślał o finansach. Rozumiem przywiązanie do zwierzęcia, ale wierzyciel wiedział, że jego klient nie ma kota.
Niektórzy dłużnicy biorą na litość. Inni opowiadają tragiczne historie, które rzekomo przypadły im w udziale. Brak przelewu zrzucają na swoje choroby, sprawy rodzinne czy kłopoty w pracy.
Poznaj najśmieszniejsze wymówki dłużników - lista w poniższej galerii
