Zamieszanie wokół Warsztatów Terapii Zajęciowej zaczęło niepokoić również rajców. Część z nich spotkała się w piątek w tej sprawie z wiceprezydentem Przemysławem Ślusarskim.
W debacie brał udział Paweł Kapusta, który zdementował informacje, jakoby stowarzyszenie, w którym działa razem z żoną, ostrzyło sobie zęby na WTZ w Mniszku.
Te informacje pojawiły się m.in. na czwartkowej pikiecie uczestników i rodziców warsztatów. - Kapusta do bigosu! - krzyczeli wówczas.
Rajca odpowiedział w piątek:
- Nie mamy w statucie zapisu, który umożliwiałby prowadzenie warsztatów. Przykro nam, że ktoś niejako po trupach próbuje obronić swoje miejsca pracy.
WTZ będą działać
Wiceprezydent Ślusarski jeszcze raz przypomniał argumenty, które przesądziły o tym, że miasto zerwało umowę ze Stowarzyszeniem na Rzecz Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo.
Na jej podstawie prowadzi ono WTZ. Do końca czerwca. Powtórzył także, że warsztaty będą działały dalej, tylko ktoś inny je poprowadzi.
To wyraźnie uspokoiło Helenę Bagniewską, radną niezrzeszoną. Podkreśliła: - Dla nas nie jest ważne, kto prowadzi warsztaty. Tylko to, że będą one dalej funkcjonowały.
Bardziej stanowcza była Krystyna Nowak, z Platformy Obywatelskiej. Uznała, że Romana Strzelecka, kierowniczka WTZ powinna odpowiadać karnie za stwierdzone przez urzędników nieprawidłowości.
Wiceprezydent Ślusarski odpowiedział: - Rozważaliśmy zawiadomienie prokuratury, ale ostatecznie tego nie zrobiliśmy. M.in. dla dobra niepełnosprawnych.
Pracownicy Ratusza poinformowali również , że kontrolę w WTZ przeprowadzi najprawdopodobniej Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Zarówno urzędnicy jak i radni obawiają się eskalacji konfliktu. Ponieważ niepełnosprawni zapowiadają okupację budynku WTZ, a nawet głodówkę.
Co jeśli do tego dojdzie?
- Rozważymy rozwiązanie umowy na prowadzenie WTZ w trybie natychmiastowym - odpowiedział wiceprezydent Ślusarski.
Czytaj e-wydanie »