Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Otwarte zamknięte oczy

Jolanta Zielazna Jolanta Zielazna
Na wiosenny spacer Piotr wyjechał w  towarzystwie Moniki Balińskiej i Moniki Skomry
Na wiosenny spacer Piotr wyjechał w towarzystwie Moniki Balińskiej i Moniki Skomry
Piotrek uwięziony we śnie budzi się do życia. Lubi lody, nie chce jeść przez sondę, na powitanie podaje rękę. Tylko oczy ciągle ma zamknięte.

     A jeszcze półtora miesiąca temu mało co reagował.**Trochę ruszał nogą chcąc kopnąć piłkę. Dłoń zaciskał, albo nie. Teraz można się z Piotrem porozumieć. Kciuk w górę znaczy, że jest dobrze. Gdy pokazuje figę daje znak, że coś nie gra. Nie chce już być karmiony przez sondę, pokazuje ręką, by jedzenie podawać mu do ust. - Lepiej smakuje? Kiwa głową, że tak.
     Ruchy ma jeszcze wolne, jakby omdlałe, jednak postęp jest duży. Trudno w to uwierzyć.
     Przed Piotrem w toruńskim hospicjum wybudziło się ośmiu chorych.
     
Jest pomoc, jest radość
     Jego mama, Bernadetta Mucha ma dziś zupełnie inny głos. Przedtem zrozpaczona, teraz pełna nadziei. Syna widziała w niedzielę.**- O Jezu, jest już zupełnie inaczej! - cieszy się.
     Pisaliśmy o Piotrze na początku marca. Czternastolatek, ze wsi niedaleko Tucholi, na oddział stanów apalicznych w toruńskim Hospicujm "Światło" trafił w grudniu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. We wrześniu, ledwie dobrze rok szkolny się zaczął, chłopak miał wypadek**- uderzyła go przyczepa od ciągnika. Stracił przytomność, w stanie krytycznym helikopter przewiózł go na intensywną terapię do szpitala Biziela w Bydgoszczy. Uszkodzony mózg.
     I uczeń II klasy gimnazjum, zawsze pełen energii, miły, uczynny teraz leżał w śpiączce.
     Wtedy jego rodzice nie mieli pieniędzy, by częściej niż raz w miesiącu mogli odwiedzać syna. Jeździli dzięki uprzejmości sąsiadów, którzy mają samochód, bo Muchowie nie mają. Pracują tylko dorywczo i z pieniędzmi u nich krucho.
     Od tego czasu sporo się zmieniło. Radna Maria Szweda, przewodnicząca gminnej komisji pomocy społecznej, tak jak obiecała, postarała się, by Piotrowi pomóc. Muchowie nie mają już problemów z dojazdami. Założyli zeszyt, wpisują datę, pielęgniarki w Toruniu przybijają pieczątkę, że byli i pomoc społeczna refunduje koszty podróży. Nie ma żadnych problemów. Jej pracownicy skontaktowali się też z toruńskim hospicjum i na potrzeby Piotra przeznaczyli 150 zł. Dyrektor Janina Mirończuk ze "Światła" mogła kupić to, co potrzebne do pielęgnacji.
     Czytelnicy "Pomorskiej" też nie zostawili bez odzewu naszej prośby o pomoc. Aż z Golubia-Dobrzynia przyszła paczka z ubraniami dla młodszych dzieci. A pani Helena ze wsi w gminie Gruta przesłała 100 złotych. Chęć pomocy zgłosili też inni Czytelnicy "Pomorskiej". Serdecznie wszystkim dziękujemy!
     
Kawalerowie nie płaczą
     Piotrowi na oddziale w Toruniu nikt nie pozwolił spać. Tam wszyscy do pacjentów ciągle mówią, opowiadają, tłumaczą. Na głowę pielęgniarki założyły mu słuchawki i puszczały muzykę, bajki. Fizjoterapeutki Monika Skomra i Beata Kowalczyk nie dawały i nie dają Piotrowi spokoju. Wkładały do ręki zabawki.**- To jest łoś. To krokodyl, ma ziarenka w środku - tłumaczyły cierpliwie.
     W lutym, kiedy widziałam Piotra, z oporami ruszał kciukiem. Akurat nie chciał poruszyć. Ale nogą posunął, jakby kopał wyimaginowaną piłkę. Coś do jego świadomości zaczynało się przebijać.
     Potem chłopca odwiedziły psy, przeszkolone do rehabilitacji. Zareagował. Posunął się, by zrobić im miejsce. I nagle coś się przełamało. Piotr coraz lepiej reagował na polecenia, a teraz można się z nim porozumieć.
     - Dwa tygodnie temu, jak się wspominało o domu, o sąsiadach strasznie płakał - opowiada Bernadetta Mucha. - Nie mogliśmy go uspokoić. Teraz jak byliśmy, to mu tłumaczyłam: Piotruś, ty jesteś taki kawaler duży, a kawalerowie nie płaczą. Tylko go przytulimy, ucałujemy, ukochamy i on czuje, że jedziemy do domu.
     Teraz w niedzielę lody nawet zjadł. - Sama mu dawałam! - cieszy się mama. - Radość jest wielka. On tam całkowicie odżył. Przez tydzień po świętach w hospicjum zamieszkała najstarsza siostra. Woziła Piotra na spacer, zajmowała się nim cały czas.
     Wybiera towarzystwo
     
Mózg zaczyna coraz lepiej pracować, a z nim wraca świadomość. Chłopak już się przywita, poda rękę i ściśnie. Poboksuje Monię, jak tu mówią na Monikę Skomrę, która poświęca mu tyle czasu.
     Wie, że była u niego siostra. - Dominika? - dopytuję się. Kręci głową że nie, usiłuje powiedzieć. - Kamila? - pytam, a Piotr kiwa głową. Za to ostatnio odwiedziła go Dominika. I chłopak wie, że nie czytała mu bajek, ale gazetę, o piłce nożnej, bo bardzo go to interesuje.
     Piotr coraz częściej usiłuje mówić, więc opiekunki ćwiczą z nim litery. Dopomina się o lody. Chce już jeść normalnie, ustami, a nie przez sondę. - Staramy się przynajmniej utrzymać postępy, które udało się osiągnąć poprzedniego dnia - tłumaczy Monika Skomra. Obie z Beatą chwalą Piotra, że chętny do współpracy. Ćwiczy, stara się robić, co mu każą. I do tej pory udaje się osiągać coraz więcej.
     Tylko oczy chłopak ma ciągle zamknięte i nikt nie wie dlaczego? Ale jak rehabilitantki podniosą mu powieki, kiwa głową, że widzi. Lewym okiem lepiej. Pokazuje to. Pokaże też, z kim chce jechać na spacer. - Z Monią? Nie, ręka omija Monikę i pokazuje na oddziałową, Lidię Wardeńską. Więc wspólnie ubierają mu adidasy, dresy, zakładają bluzę. I wyjeżdża na wózku na wiosenne słońce. Ale wspomnienie domu, sąsiadów, ulubionych psów wywołuje płacz.
     - Jakby pokój w Toruniu był wolny, Kamila znowu by pojechała - mówi Bernadetta Mucha. - Piotruś ją bardzo lubi.
     W inne dobre ręce
     Niedawno Piotra konsultował neurolog, dr Ignacy Lubiński, ordynator neurologii ze szpitala wojewódzkiego w Toruniu. Zasugerował, by przy takich postępach przekazać go już na inny oddział, może do zakładu rehabilitacji?
     Ale dyrektor Mirończuk, psycholog i fizjoterapeutki obawiają się, czy jeszcze nie jest za wcześnie? Czy nowe otoczenie nie będzie zbyt dużym stresem? Trzeba na to Piotra przygotować. Żeby nie stracić tego, co już udało się osiągnąć.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska